Strefa zrzutu to teren, na którym samolot w razie awarii zrzuci zbędny balast, taki, jak paliwo albo sam spadnie, by ominąć tereny zabudowane. Ludzie mieszkający w otoczeniu planowanej strefy boją się jej bliskości. Jak mówią, nie ma żadnych analiz zrzutu takiego paliwa. Wystarczy drobna nieuwaga - dodają.
Wątpliwości mieszkańców podziela radca prawny Radosław Chowaniec. - Mieszkańcy nie wiedzą, co się stanie, gdy wybuchnie pożar na skutek zrzutu paliwa. Temu służą decyzje środowiskowe, raporty oddziaływania, czego w przypadku decyzji wojewody nie ma - podkreśla radca prawny.
W piśmie do Rady Sołeckiej Kamionek wojewoda przekonuje, że wyznaczenie strefy zrzutu to tylko czynność formalna, która nie wpłynie na funkcjonowanie wsi oraz, że w strefie nie będą prowadzone żadne działania regularne. Mieszkańcy planują jednak zasypać wojewodę pytaniami, by mieć argumenty, jeśli w przyszłości pójdą do sądu z powodu jakiejś katastrofy albo spadku wartości ich domów.
Na składanie u wojewody uwag do projektu planu mieszkańcy mają czas do 23 lipca.