Kierownik ośrodka Rusałka Marcin Mikołajczak mówi, że fundacja nie była w stanie przewidzieć kosztów, z jakimi wiąże się prowadzenie kąpieliska. Za sam wywóz śmieci zapłaciła ponad 120 tysięcy złotych. - Wszystko odkrywamy na nowo i okazuje się, że kosztorys się powiększa. Podjęliśmy decyzję o powołaniu spółki, która miała zarządzać całym ośrodkiem. Niestety wiceprezydent nie podjął z nami rozmów - mówi Mikołajaczak.
- Mając na myśli to, że jest podpisana umowa z Familijnym Poznaniem, wiceprezydent uznał, że nie ma potrzeby jej zmieniania. Jednak faktycznie okazało się, że zakres prac, które trzeba wykonać nad Rusałką, przewyższa możliwości Familijnego Poznania - dodaje Zbigniew Madoński, dyrektor Poznańskich Ośrodków Sportu i Rekreacji.
Na razie wiadomo, że w przyszłym miesiącu ma zacząć działać całoroczna restauracja i beach bar, ale nie jest pewne, kiedy otwarta zostanie wypożyczalnia sprzętu wodnego. Wbrew zapowiedziom, w tym sezonie Familijny Poznań nie otworzy sceny muzycznej i nie powiększy plaży. Do dziś również fundacja nie podpisała umów z dzierżawcami punktów gastronomicznych.
- Musimy sprawdzić koszty, które poniesiemy w najbliższych dwóch latach. Będziemy to wiedzieć w tym tygodniu - mówi kierownik ośrodka Rusałka Marcin Mikołajczak. (cała rozmowa poniżej)
Tymczasem jeszcze w tym tygodniu POSiR rozpisze przetarg na wykonanie nad Rusałką prac w ramach Poznańskiego Budżetu Obywatelskiego. Za 600 tysięcy złotych ma zostać między innymi wyremontowany i powiększony plac zabaw, powstać drugie boisko do siatkówki, siłownia oraz stacje naprawcze rowerów.