W sądach są w tej chwili pozwy na kwotę około 50 mln złotych. Dla porównania, rozbudowa lotniska przed Euro 2012 kosztowała 160 mln zł. Wiceprezes zarządu portu, Grzegorz Bykowski przyznaje, że władze Ławicy nie były przygotowane na taką sytuację. Chodzi nie tyle o skalę roszczeń, ile o sposób w jaki lotnisko przegrywa procesy.
- To jest coś, czego nie zakładaliśmy. Taka sytuacja nie ma odzwierciedlenia w żadnym innym porcie lotniczym w Polsce. Spadek wartości nieruchomości podawany przez biegłych sądowych w Poznaniu jest dalece nieprawdopodobny - mówi Bykowski.
Ławica miała w ubiegłym roku rezerwę finansową przeznaczoną na wypłatę odszkodowań w wysokości ok. 33 mln zł. W tym roku będzie musiała być zwiększona. Wiceprezes portu zapowiada, że lotnisko będzie walczyć w sądach do końca. - Sposób obliczania spadku wartości nieruchomości nie jest taka sama jak w przypadku innych lotnisk w Polsce. Mamy w tej sprawie przygotowanych wiele analiz - dodaje wiceprezes Ławicy.
Bykowski dodaje, że w sprawach dotyczących odszkodowań sądy opierają się na opiniach jedynie trzech biegłych. Port chce zwiększyć ich liczbę tak, by można było porównać wyliczenia i sprawdzić, czy są zgodne. (cała rozmowa poniżej)
Agnieszka Gulczyńska/szym