Lokatorów wspierają terapeuci. Mają zadbać, by po pewnym czasie mieszkańcy poradzili sobie na własną rękę. Czasem jednak mieszkania treningowe mają w sąsiedztwie mieszkania socjalne.
Takie rozlokowanie budzi wątpliwości części radnych osiedlowych ze Starego Miasta. Alicja Wilak podaje przykład, w jaki sposób lokatorzy mieszkań treningowych mogą mieć kłopot z sąsiedztwem mieszkań socjalnych.
- Matka z dziećmi, która ucieka przed mężem-tyranem i trafia do budynku, w którym jest mieszkanie socjalne, gdzie np. ludzie piją alkohol i jest tam przemoc. Ta rodzina nigdy nie wyjdzie na prostą - mówi Wilak. Biuro spraw lokalowych podaje, że stara się uniknąć "gettyzacji" i zbyt gęstego rozlokowania.
Wilak zwraca uwagę, że w ten taki sposób mieszkania treningowe straciłyby sens. - Nie jest to socjoterapeutyczne, dlatego że w mieszkaniach socjalnych różni ludzie mieszkają. Oczywiście nie pomijamy, że to rodziny biedne, ale są to także rodziny stwarzajace problemy. Umieszczenie w tym samym budynku mieszkania treningowego nie będzie dobre dla ludzi, którzy mają wychodzić na prostą i uczyć się na nowo życia - uważa.
Podobne programy prowadzi jednak kilka miejskich jednostek. Biuro Spraw Lokalowych odpowiada za mieszkania socjalne ze wsparciem treningowym. Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie za mieszkania chronione. Mieszkania treningowe prowadzą też na zlecenie miasta organizacje pozarządowe.
W mieszkaniu treningowym mieszkała "ciężarna z Łazarza". Jej przypadek był szeroko opisywany w mediach. Kobieta piła w ciąży i urodziła niepełnosprawnego syna, którego jej odebrano. W ubiegłym roku urodziła drugie dziecko.