Najpierw zorganizowali pikietę przed urzędami - wojewódzkim i miejskim, a ostatnio przed siedzibą PZD czyli Polskiego Związku Działkowców. O co chodzi?
W Poznaniu i okolicy swoje ogródki na Rodzinnych Ogrodach Działkowych posiada prawie 4000 osób. Według Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów blisko połowa jest zameldowana na działkach. Urzędnicy mówią o tysiącu. Problem w tym, że budowanie domów i mieszkanie tam na stałe jest nielegalne według ustawy o ogrodach działkowych. Polski Związek Działkowców chce to uporządkować.
Co mają zrobić rodziny, które są na prawdę w trudnej sytuacji? Czy dla nich powinien być zrobiony wyjątek? "Działkowcy powinni miec prawo mieszkać na działkach" - takie głosy pojawiały się na pikiecie, zorganizowanej w ubiegłym tygodniu w Poznaniu.
Jak utrzymać porządek na działkach - gdy z jednej strony jest mała altanka, a z drugiej wyrasta murowany dom? Dla kogo są ogródki działkowe?
Pikietę działkowcy zorganizowali przeciwko swojemu Związkowi. Twierdzą, że PZD niesprawiedliwie traktuje wielu z nich. Zdzisław Śliwa jest prezesem Okręgowego Zarządu Polskiego Związku Działkowców. Jak mówi takie jest prawo w Polsce i trzeba je szanować.
Czy te przepisy są złe? Czy należy je zmienić? Dla kogo są ogródki działkowe?
Czy można mieszkać na działce? Dlaczego tylu ludzi wybiera to miejsce na stały dom? Jak rozwiązać problem tych, którzy już tam mieszkają? W jakich sytuacjach i na jakich warunkach można by dopuszczać do zamieszkania na działkach? Dlaczego tego zabraniać?
Polski Związek Działkowców kontroluje swoje ogrody i sprawdza, którzy działkowcy, którzy mieszkają tam na stałe. Zgodnie z przepisami na terenie ogródków działkowych nie wolno stawiać ponad normatywnych domków, mieszkać i nie wolno prowadzić działalności gospodarczej. Marek Kowalski, który jest działkowcem z 30-letnim stażem nie rozumie, dlaczego przegłosowano przepisy, krzywdzące w jego ocenie mieszkańców działek.
Jak rozwiązać problem tych, którzy już tam mieszkają? W jakich sytuacjach i na jakich warunkach można by dopuszczać do zamieszkania na działkach?
W Poznaniu działkowcy burzą się przeciwko władzom Polskiego Związku Działkowców. Zarząd Okręgowy, powołując się na przepisy sprawdza kto mieszka na działkach przez cały rok i jak wyglądają domki w ogródkach.
Czy taka kontrola jest potrzebna? Czy wolno mieszkać na działkach w domach, które mają 80 mkw? Czy dopuszczalne byłoby zamieszkiwanie tymczasowe i na jakich warunkach?
Szacunkowa liczba osób zameldowanych na poznańskich ogródkach działkowych to 1300 osób - mówi Halina Wojtkowska zastępca dyrektora Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta. Jak wyjaśnia - Urząd nadal melduje takie osoby na rodzinnych ogrodach działkowych. Można się zastanawiać dlaczego urzędnicy dokonują meldunku, skoro zamieszkiwanie na działkach jest nielegalne?
Związek Działkowców twierdzi, że chce pomagać ludziom, którzy są zmuszeni do mieszkania na działkach - czy to jest potrzebna pomoc ?
Związek Działkowców przekonuje, że kontrola działek, którą przeprowadza ma określić skale problemu mieszkających na działkach na stałe i ocenić jak pomóc tym ludziom. Nie wszyscy w to wierzą. Jarosław Urbański z Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów mówi, że dziś wysiedlenie z działek grozi kilkuset poznaniakom.
W Poznaniu trwa spór między działkowcami, którzy mają domki i mieszkają na działkach a zarządem Polskiego Związku Działkowców, które zgodnie z przepisami na to nie pozwala. Działkowcy boją się wypowiedzeń umowy. Prezes poznańskiego okręgu, Zdzisław Śliwa wyjaśnia, że jest długa droga od wypowiedzenia umowy do opuszczenia działki.
Może być tak, że Urząd zamelduje kogoś na działce, z której za chwilę PZD tą osobę wyrzuci. Ale ocena tego nie należy do urzędników, którzy zajmują się meldunkami.
Czy można mieszkać na działce? Dlaczego tego zabraniać? Jak rozwiązać problem tych, którzy już tam mieszkają? Czy w wyjątkowych sytuacjach zamieszkiwanie w ogródkach powinno być dopuszczalne? Czekamy na państwa opinie.
Anna Sochacka/ada
Całość PZD to w istocie mafia taka sama jak Cosa Nostra - tajne, ściśle zhierarchizowane struktury, ściśle podporządkowane Capo di Tutti Capi. Tak samo jak mafia, PC/PZD tworzy coś na kształt podziemnego państwa - ma własne struktury, kancelarie prawne, swoich liderów związkowych, swoje gazety i usłużnych dziennikarzy itd itp... W każdym środowisku i w każdej grupie społecznej Prezes ma swoje utajone sługi, które odzywają się na jego rozkaz. Do tego, PZD, tak samo jak włoska mafia, żyje z pasożytowania na państwie oficjalnym (działkowcach). Przecież Stowarzyszenie PZD nie wzięło się z powietrza, tylko z zawłaszczenia majątku pozostawionego przez Pracownicze Ogrody Działkowe. Potem to imperium sukcesywnie rozszerzano, aż w 2015 ośmiornica oplotła mackami mózg żywiciela i przejęła kontrolę totalną. Teraz Rody są koloniami okupowanymi i eksploatowanymi przez PZD. Uczeń prześcignął mistrza, bo jednak włoskim mafiosom nigdy taka sztuka się nie udała. Byli blisko - mieli (i mają) wpływy w rządzie, biurokracji, mediach parlamencie itd itp, ale jednak nigdy nie opanowali ziem państwowych !!!
"Ustanowienie prawa do działki następuje na podstawie umowy dzierżawy działkowej."
"ROD zakładane są na gruntach stanowiących własność Skarbu Państwa, jednostek samorządu terytorialnego
oraz stowarzyszeń ogrodowych."
Pierwsze wzmianki. o ogrodzie działkowym na terenie Polski zawarte są w dokumencie wydanym przez Andrzeja Górkę na Zamku Koźmińskim z 7 listopada 1575 r. Na mocy tego dokumentu mieszczanie otrzymali "około Miasta naszego Wielkiego Koźmina" ogrody w wieczyste użytkowanie.
Pierwsze w Polsce ogródki działkowe ("POD Kąpiele Słoneczne") założone zostały w Grudziądzu przez doktora Jana Jalkowskiego w 1897 roku.
głośnej muzyki by przyciszł ten głośnikowy jazgot . Niestety wystąpił w roli SZERYFA O PÓŁNOCY
każąc mi wyjść z altany na drogę ,by policzyć się ze mną -tym który naruszył zasady ciszy nocnej .
A po drugie jeszcze tak niedawno z ust Wojewody padły znamienite słowa o ostatecznym skoʼnczeniu
KOMUNĄ !.Mimo że "ogrody działkowe" to bardzo stary wytwór mający swoje podłoże w założeniach
strategicznych a związanych z WOLNYM NIEZABUDOWANYM PRZEDPOLEM ZA MURAMI MIASTA .
Niestety zwolennicy trwałej zabudowy powinni być traktowani po macoszemu z takich przyczyn
iż pozwalają na zamieszkiwanie osobom o wątpliwych predyspozycjach dotyczących zapewnienia
bezpieczeʼnstwa społeczności miejskiej .
Kto obecnie tam zamieszkuje to nie odbiega od zamysłów konstruktorów założeʼn obronnych z przed
czasów kiedy Przemysł II budował struktury Paʼnstwa i wystrzegał się właśnie takich bezprawnych
obiektów które stwarzały zagrożenie obronne dla ówczesnych miast okolonych murami miejskimi.
Z jednej strony osoby mieszkające są straszakiem dla potencjalnych złodziei.
Z drugiej strony osoba zamieszkująca generuje tyle odpadów w tydzień, co ja przez rok. Niestety w opłatach za śmieci nie jest to rozróżniane. Opłata jest stała i teraz wynosi 95 zł od działki (w moim ogrodzie). A zarząd ogrodu nie może wymusić większej opłaty (nawet jakby chciał), bo na jakiej podstawie? Podejrzewam, że dlatego działkowcom niemieszkającym to przeszkadza. Do tego dochodzi wywóz szamba (a raczej brak wywozu), straty na energii elektrycznej w sezonie zimowym.
* zamieszkiwanie na działce?
* czy samowola budowlana?
Ws. samowoli budowlanej myślę, że są odpowienie przepisy. Sam zakaz samowoli budowlanej - oczywiste jest, że ma mocne argumenty.
Ale ws. zakazu zamieszkiwania - jeśli ten zakaz ma mocne arugumenty, to trzeba to wprowadzać. Tylko ważne jest, czy są mocne argumenty? A jeśli ten problem już istnieje i dotyczy wielu osób, to pewnie należy zmiany wprowadzać stopniowo, z rozsądkiem.
Podejrzewam, że w większości przypadkach osoby mieszkające to cwaniacy śmiejący się w twarz pozostałym (jak frankowicze). Tłumaczenie, że kogoś nie stać jest nie na miejscu. Jak ja coś ukradnę i powiem, że mnie nie stać, to też to będzie w porządku?
Proszę nie powielać kłamstw:
a) działka w ogrodach nie jest własnością działkowca,
b) ostatnia Ustawa ujednoliciła powierzchnię altan w miastach i poza miastem - 35 m2.