Nowa dyrektor ogrodu Ewa Zgrabczyńska kazała zabić pięć kuraków. Okazało się, że cierpiały na chorobę Mareka. Cały czas zagrożone są pozostałe zwierzęta tego gatunku. - W tej chwili sytuacja wygląda tak, że wirusowa choroba kuraków wydaje się opanowana. Jesteśmy w trakcie badań, mamy reżim sanitarny. Jest to choroba nieuleczalna, decyzje o uśpieniu podejmowaliśmy z wielkim bólem - mówi.
Ewa Zgrabczyńska zapowiada, że chce współpracować ze wszystkimi, także z tymi, którzy nie chcieli by jej widzieć na tym stanowisku.- Konflikt w załodze świadczy, że są emocje, a to, że są emocje to znaczy, że w ludziach drzemie pasja. Liczę na to, że ta pasja zostanie przekuta we wspólną pracę dla dobra zwierząt. Liczę też na podwyżki dla pracowników, o które cały czas intensywnie zabiegamy - dodaje.
Zgrabczyńska przedstawiła swoje plany na najbliższe lata. Chce zdobyć pieniądze na przyszłoroczną budowę nowego wybiegu dla żyraf i przeniesienie żyrafiarni w nowe miejsce. Zwierzęta w tej chwili mieszkają na górce, co jest dla nich niewygodne - w przyszłości mają biegać po płaskim terenie. Chce też lepiej wykorzystać potencjał słoniarni, przez organizację tam zajęć edukacyjnych. Goście ogrodu będą mogli karmić słonie, pod nadzorem pracowników. Słonie mają być magnesem przyciągającym zwiedzających. - Dzieci będą mogły dotknąć trąby słonia - zapowiada dyrektor zoo.
Zmiany będą też w Starym Zoo, gdzie ma w przyszłości powstać Muzeum Lwa. Nowe klatki mają uzyskać też m.in kotowate i łasicowate. Zgrabczyńska chce zabiegać o unijne środki na inwestycje. Zależy jej też na współpracy z wielkopolskimi firmami. Jak mówi, są już pierwsze firmy, zainteresowane wsparciem finansowym ogrodu.
Jacek Butlewski/pś