NA ANTENIE: DISCO 2000/PULP
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Fotoradary - maszynki do pieniędzy?

Publikacja: 29.07.2010 g.11:05  Aktualizacja: 29.07.2010 g.13:05
Poznań
Maszynka do robienia pieniędzy - tak o fotoradarach kupowanych przez straż miejską mówi wielu kierowców. Z drugiej strony kupowane i utrzymywane przez miasta fotoradary sprawiły, że kierowcy jeżdżą zdecydowanie wolniej. Czy radary rzeczywiście dyscyplinują kierowców?
Znak fotoradaru - Przemek Modliński
/ Fot. Przemek Modliński

Dane policji są jasne - w Poznaniu odnotowano mniej kolizji i wypadków. Możemy się denerwować na to, że strtażnicy i policja polują na piratów, a miasto wydaje sporo pieniędzy na zakup radarów , ale z drugiej strony - warto się zastanowić o ile osób mniej trafiło na oddział ortopedyczne albo w najgorszym wypadku do kostnicy.

Poznań kupił nowy fotoradar, za 170 tys. zł. To już trzecie urządzenie w rękach straży miejskiej. I choć ustawodawca przymierza się do zlikwidowania metalowych budek, na widok których kierowcy zwalniają, nowy nabytek straży zwróci się w dwa miesiące i zapewne długo jeszcze popracuje. Jest to mobilne urządzenie, które robi bardzo dokładne zdjęcia i to z dużej odległości.

Rzecznik straży miejskiej Przemysław Piwecki życzy sobie, żeby koszt zakupu tego radaru się nie zwrócił.  Ale to raczej niemożliwe. Ciekawe, czy nowy radar, bardziej precyzyjny niż starsze, sprawi, że foto-mandatów będzie niewiele?

Można się na fotoradary złościć, można płakać po otrzymaniu mandatu "ze zdjęciem" - ale zastanówmy się. Co by było, gdyby fotoradarów nie było wcale? Czy fotoradary dyscyplinują użytkowników dróg?

Strażnicy miejscy wykonali w zeszłym roku kilkanaście tysięcy zdjęć zbyt szybkim kierowcom. Jak dotąd - fotoradary się sprawdzają - twierdzi w rozmowie z Wojciechem Chmielewskim, szef strażników miejskich w Poznaniu Wojciech Ratman.

Jeśliby ktoś pomyślał, że straż miejska stoi w opozycji do policji to jest w błędzie. Drogówka chętnie współpracuje z "municypalnymi" - i często wspólnie ustala miejsca, gdzie fotoradar zostanie ustawiony. Naczelnik poznańskiej drogówki Józef Klimczewski ma także sposób na tych, którzy fotoradarów się nie boją, czyli na motocyklistów zaginających tablice rejestracyjne.

A co o fotoradarach sądzą nasi Słuchacze? Czy straż miejska powinna ich używać, czy powinny być tylko do dyspozycji policji? A może i drogówce radary są niepotrzebne, bo przecież wszyscy jeździmy zgodnie z przepisami...? Zapraszamy do dyskusji na antenie - od godz. 12.20 i na stronie internetowej.

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 10
Enigma 10.08.2010 godz. 12:11
Zgadzam sie z paroma zarzutami: kierowcy czesto nie umieja poruszac sie po miescie dynamicznie.
Kierowcy nie umieja poprawnie wyprzedzac. Kierowcy rzadko zwracaja uwage na to ze jeszcze ktos jest na drodze - chyba ze jest przedjego maska. Kierowcy musza byc dyscyplinowani zeby nie zabijali pieszych.
Piesi za to i rozerzysci - bezmyslnie wlaza pod kola i ignoruja wszedboylskie oznakowanie (czesto zle ustawione). Nie umijea zrozumiec ze nie maja zadnych szans ze blaszana puszka ktora nie ma szans zatrzymac sie natychmiast. Policja i podobne sluzby, nie umie zrozumiec tego ze jak nie zabierze sie za wyzej wspomniane problemy , zamiast tylko skupiac sie na miejscach na ktorych mozna zarobic. to fala wracajacych z wakacji znow nabije statystyke i opinie znow zacznie sie zastanawiac, czy inwestycje w sprzet ktory jest "maszynka do drukowania" pienieidzy - jest oplacalne.
Jestem rowerzysta i kierowca, przejechalem rowerem wiecej niz niejeden kierowca samochodu. Kpina jest sciganie tylko kierowcow aut. nie dalej jak wczoraj widzialem jadacego rowerzyste ubranego na czarno- bez jakiegokolwiek odblasku ul Jadwigi i mijajacy go radiowoz. Dzisiaj wszyscy sie spiesza - policja tez (100 na hetmanskiej-bez sygnalu) Czy nie warto skupic sie na tych ktorzy ignoruja pozostale puknty prawa drogowego i nie tylko?
cz'ytacz 31.07.2010 godz. 15:19
Dopiszę dla niezorientowanych...,że taki pojazd z "ograniczoną prędkością"wymusza poruszanie się z taką prędkością,w dzisiejszych realiach....Bez stawiania w nadmiarze BUDEK LĘGOWYCH,i obciążania wszystkich...,wyżucania pieniędzy w błoto...Czy mam rację??
cz'ytacz 31.07.2010 godz. 14:56
Jeszcze raz napiszę o tym samym,ale w innym wykonaniu-stylu...(gdyż utknąłem z swoją wypowiedzią pod tematami).A więc dlaczego NIE!,powszechnie poruszające się po miejskiej przestrzeni takie ekonomiczne-ekologiczne "BZYKI",rozwijające prędkość do 70-80 km/h?(oczywiście z odpowiednim przyspieszeniem).Takie pojazdy byłyby rozwiązaniem i alternatywą na ekonomiczne-ekologiczne poruszanie się po miastach takich jak Poznań,Leszno,Kalisz.Z którym to problemem będziemy borykać się i to z konieczności za niedługi okres.A więc ekologią,miejscami do parkowania,ekonomią zarazem też alternatywnymi żródłami energii dla pojazdów...
tomek 30.07.2010 godz. 13:19
Krzysiek - kierowcą nie jestem, jestem za to zwierzyną dla takich jak Ty kierowców, szczęśliwie jeszcze mnie nie upolowano, choć było blisko. Pytasz - "O jakim bezpieczeństwie tu mówimy?" ano o edukacji, o konieczności przestrzegania przepisów i szanowaniu bezpieczeństwa innych użytkowników. Jestem przekonany, że większości tych, nazywanych przez Ciebie jeleni - należał się niejeden mandat za poważniejsze wykroczenia w miejscach gdzie nie było policji. Osobiście, nie widzę nic złego w: "na leżakach kawkę popijają" jeżeli nie przeszkadza to w wykonywaniu obowiązków. Znam w Poznaniu jedną ulicę - drogę dojazdową wąską bez chodnika gdzie jest duży ruch pieszy i rowerowy, wśród pieszych jest dużo dzieci. Przy wjeździe jest znak ograniczenia do 30, ale mało który samochód jedzie mniej niż 50-60 (100 się nie zdarza bo w jezdni miejscami są dziury). I większość kierowców rozumuje podobnie jak Ty, czy "abcd"

Zamiast toczyć boje z fotoradarami, może lepiej zastanowić się nad tym:
Dlaczego za leczenie ofiar wypadków, i wszystkie dalsze konsekwencje nie płacą sprawcy wypadków (czy ich zakłady ubezpieczeniowe) tylko np. NFZ, ZUS???
abcd 29.07.2010 godz. 21:19
Standardowa przyczyna kolizji orzekana przez policjanta: "niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze"... i na tym koniec analizy, bo stanu technicznego samochodów uczestniczących w kolizji już badać się nie chce... stan nawierzchni też nie jest nigdy przyczyną, bo to nie dziura jest przyczyną, a kierowca który w tą dziurę wjechał za szybko (chociażby jechał 20km/h).

Jak ktoś też wspomniał, koło szkoły czy w innym miejscu niebezpiecznym fotoradaru nie uświadczymy, natomiast będzie on tam, gdzie 90% kierowców jedzie szybciej, niż mówi ograniczenie prędkości, co nie znaczy, że ich jazda jest niebezpieczna.

Natomiast policja nie zwróci uwagi na kierowców, którzy swoją powolną jazdą tamują ruch... podobnie na rowerzystów, którzy jadą szosą, obok której jest droga rowerowa.

Dlatego fotoradar mnie nie cieszy, bo nie poprawia on bezpieczeństwa... pieniądze wyrzucone w błoto, jeśli chodzi o bezpieczeństwo, natomiast doskonała inwestycja, jeśli chodzi o zarobek miasta - ale chyba strażnicy miejscy i policja nie są od tego, aby zarabiać kasę dla miasta, tylko aby dbać o bezpieczeństwo.

Dodam jeszcze, że wiele ograniczeń prędkości jest postawionych nadmiarowo, tzn. jest zakręt, w który można wjechać bezpiecznie 50-60km/h, a i pzejazd z prędkością 80km/h nie powoduje wyrzucenia z zakrętu, to jest postawiony znak ograniczenia do 30km/h - tak na wszelki wypadek, żeby w przypadku jakiegoś zdarzenia pan policjant mógł napisać - niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze ;-)


--------------------
(powyższe dotyczy kierowców przekraczających prędkość o 10-30 km/h, bo już jazda powyżej 100km/h na dozwolonej 50 jest niedopuszczalna).
krzysiek 29.07.2010 godz. 14:13
tomek - zakładam, że albo nie jesteś kierowcą, albo takim co to rocznie robi 5 tys, głownie w niedzielne.
Pojeździj sobie trochę to zobaczysz, że zdecydowana większość radarów jest ustawiona miejscach gdzie najłatwiej złapać jelenia.
Przykładowa syt "teren zabudowany", wylot z miasta, teren przypomina bardziej las niż miasto. Zero budynku, zero chodnika czy dowolnej miejskiej infrastruktury. Droga prosta na ładnym kawałku, a w "krzakach" 100m przed znakiem kończącym "teren zabudowany" stoi fotoradar i strażnicy na leżakach kawkę popijają. O jakim bezpieczeństwie tu mówimy? Widziałeś kiedyś gdzieś fotoradar ustawiony gdzieś przy szkole?
tomek 29.07.2010 godz. 13:38
Dlaczego Straż Miejska nie ma używać fotoradarów?? Dlaczego fotoradary nie mogą być ukryte np. w przysłowiowych "krzakach"?? Kierowcy, będziecie jeździć zgodnie z przepisami, to fotoradary wcale was nie będą obchodzić, a samorządy je kupujące zbankrutują.

A propos tematów drogowych: czy przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta, zgodnie z postulatami PO, zostanie sprawdzona trzeźwość pana Bronka???
cz'ytacz 29.07.2010 godz. 13:18
Temat który powraca jak bumerang,mówi jasno że na miejskie zatłoczone ulice, są potrzebne pojazdy które nie muszą mieć i NIE POWINNY MIEĆ,ogromnej ilości koni pod maską-mocy która pozwala do jazdy, by przekraczać dozwolone prędkości.Ale jak do tej pory,nikt nie wpadł na pomysł by konstruować i zająć się produkcją takich pojazdów.A też stworzenia warunków-bonusów,by takimi pojazdami często ekologicznymi,jeżdzić po mieście.No cóż, to nie w modzie,a też robi konkurencję dla znanych marek i sprowadzających używane...Więc ciężka ręka na...nie dopuszcza do stworzenia własnej POLSKIEJ INICJATYWY,no i konkurencji dla...,nawet na rynkach unijnych"przyjaciół"
krzysiek 29.07.2010 godz. 12:35
Nie mam nic przeciwko fotoradarom. Szczególnie jakby były np ustawione w miejscach gdzie rzeczywiście poprawiłyby bezpieczeństwo, a nie w miejscach gdzie najłatwiej złapać jelenia. Ale uważam, że danie uprawnień do kontroli prędkości straży miejskiej to zupełna pomyłka. Od ruchu drogowego jest drogówka, a straż miejsca niech się zajmie całą masą problemów z którymi boryka się np nasze miasto. A jest co robić.
fotek 29.07.2010 godz. 12:32
Nie rozumiem problemów kierowców. Gdyby jeździli zgodnie z przepisami to nie martwiliby się radarami. Tymczasem kierowcy naparzają po mieście 100 km i więcej, a piesi muszą uciekać z ulicy. Strażnicy miejscy powinni mieć więcej fotoradarów póki mają one kogo fotografować. Niech ten kierowca, co narzeka że straż miejska ma fotoradary, po prostu nie daje tej straży zarobić. Ludzie, którzy protestują przeciw fotoradarom to przestępcy drogowi. Uczciwi kierowcy się nimi nie martwią.
Przy okazji - kasa z fotoradarów straży idzie do Poznania, kasa z fotoradarów policji - najpierw do Warszawy. Patriotyzm lokalny nakazuje się dawać się fotografować fotoradarom straży miejskiej!