Dane policji są jasne - w Poznaniu odnotowano mniej kolizji i wypadków. Możemy się denerwować na to, że strtażnicy i policja polują na piratów, a miasto wydaje sporo pieniędzy na zakup radarów , ale z drugiej strony - warto się zastanowić o ile osób mniej trafiło na oddział ortopedyczne albo w najgorszym wypadku do kostnicy.
Poznań kupił nowy fotoradar, za 170 tys. zł. To już trzecie urządzenie w rękach straży miejskiej. I choć ustawodawca przymierza się do zlikwidowania metalowych budek, na widok których kierowcy zwalniają, nowy nabytek straży zwróci się w dwa miesiące i zapewne długo jeszcze popracuje. Jest to mobilne urządzenie, które robi bardzo dokładne zdjęcia i to z dużej odległości.
Rzecznik straży miejskiej Przemysław Piwecki życzy sobie, żeby koszt zakupu tego radaru się nie zwrócił. Ale to raczej niemożliwe. Ciekawe, czy nowy radar, bardziej precyzyjny niż starsze, sprawi, że foto-mandatów będzie niewiele?
Można się na fotoradary złościć, można płakać po otrzymaniu mandatu "ze zdjęciem" - ale zastanówmy się. Co by było, gdyby fotoradarów nie było wcale? Czy fotoradary dyscyplinują użytkowników dróg?
Strażnicy miejscy wykonali w zeszłym roku kilkanaście tysięcy zdjęć zbyt szybkim kierowcom. Jak dotąd - fotoradary się sprawdzają - twierdzi w rozmowie z Wojciechem Chmielewskim, szef strażników miejskich w Poznaniu Wojciech Ratman.
Jeśliby ktoś pomyślał, że straż miejska stoi w opozycji do policji to jest w błędzie. Drogówka chętnie współpracuje z "municypalnymi" - i często wspólnie ustala miejsca, gdzie fotoradar zostanie ustawiony. Naczelnik poznańskiej drogówki Józef Klimczewski ma także sposób na tych, którzy fotoradarów się nie boją, czyli na motocyklistów zaginających tablice rejestracyjne.
A co o fotoradarach sądzą nasi Słuchacze? Czy straż miejska powinna ich używać, czy powinny być tylko do dyspozycji policji? A może i drogówce radary są niepotrzebne, bo przecież wszyscy jeździmy zgodnie z przepisami...? Zapraszamy do dyskusji na antenie - od godz. 12.20 i na stronie internetowej.
Kierowcy nie umieja poprawnie wyprzedzac. Kierowcy rzadko zwracaja uwage na to ze jeszcze ktos jest na drodze - chyba ze jest przedjego maska. Kierowcy musza byc dyscyplinowani zeby nie zabijali pieszych.
Piesi za to i rozerzysci - bezmyslnie wlaza pod kola i ignoruja wszedboylskie oznakowanie (czesto zle ustawione). Nie umijea zrozumiec ze nie maja zadnych szans ze blaszana puszka ktora nie ma szans zatrzymac sie natychmiast. Policja i podobne sluzby, nie umie zrozumiec tego ze jak nie zabierze sie za wyzej wspomniane problemy , zamiast tylko skupiac sie na miejscach na ktorych mozna zarobic. to fala wracajacych z wakacji znow nabije statystyke i opinie znow zacznie sie zastanawiac, czy inwestycje w sprzet ktory jest "maszynka do drukowania" pienieidzy - jest oplacalne.
Jestem rowerzysta i kierowca, przejechalem rowerem wiecej niz niejeden kierowca samochodu. Kpina jest sciganie tylko kierowcow aut. nie dalej jak wczoraj widzialem jadacego rowerzyste ubranego na czarno- bez jakiegokolwiek odblasku ul Jadwigi i mijajacy go radiowoz. Dzisiaj wszyscy sie spiesza - policja tez (100 na hetmanskiej-bez sygnalu) Czy nie warto skupic sie na tych ktorzy ignoruja pozostale puknty prawa drogowego i nie tylko?
Zamiast toczyć boje z fotoradarami, może lepiej zastanowić się nad tym:
Dlaczego za leczenie ofiar wypadków, i wszystkie dalsze konsekwencje nie płacą sprawcy wypadków (czy ich zakłady ubezpieczeniowe) tylko np. NFZ, ZUS???
Jak ktoś też wspomniał, koło szkoły czy w innym miejscu niebezpiecznym fotoradaru nie uświadczymy, natomiast będzie on tam, gdzie 90% kierowców jedzie szybciej, niż mówi ograniczenie prędkości, co nie znaczy, że ich jazda jest niebezpieczna.
Natomiast policja nie zwróci uwagi na kierowców, którzy swoją powolną jazdą tamują ruch... podobnie na rowerzystów, którzy jadą szosą, obok której jest droga rowerowa.
Dlatego fotoradar mnie nie cieszy, bo nie poprawia on bezpieczeństwa... pieniądze wyrzucone w błoto, jeśli chodzi o bezpieczeństwo, natomiast doskonała inwestycja, jeśli chodzi o zarobek miasta - ale chyba strażnicy miejscy i policja nie są od tego, aby zarabiać kasę dla miasta, tylko aby dbać o bezpieczeństwo.
Dodam jeszcze, że wiele ograniczeń prędkości jest postawionych nadmiarowo, tzn. jest zakręt, w który można wjechać bezpiecznie 50-60km/h, a i pzejazd z prędkością 80km/h nie powoduje wyrzucenia z zakrętu, to jest postawiony znak ograniczenia do 30km/h - tak na wszelki wypadek, żeby w przypadku jakiegoś zdarzenia pan policjant mógł napisać - niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze ;-)
--------------------
(powyższe dotyczy kierowców przekraczających prędkość o 10-30 km/h, bo już jazda powyżej 100km/h na dozwolonej 50 jest niedopuszczalna).
Pojeździj sobie trochę to zobaczysz, że zdecydowana większość radarów jest ustawiona miejscach gdzie najłatwiej złapać jelenia.
Przykładowa syt "teren zabudowany", wylot z miasta, teren przypomina bardziej las niż miasto. Zero budynku, zero chodnika czy dowolnej miejskiej infrastruktury. Droga prosta na ładnym kawałku, a w "krzakach" 100m przed znakiem kończącym "teren zabudowany" stoi fotoradar i strażnicy na leżakach kawkę popijają. O jakim bezpieczeństwie tu mówimy? Widziałeś kiedyś gdzieś fotoradar ustawiony gdzieś przy szkole?
A propos tematów drogowych: czy przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta, zgodnie z postulatami PO, zostanie sprawdzona trzeźwość pana Bronka???
Przy okazji - kasa z fotoradarów straży idzie do Poznania, kasa z fotoradarów policji - najpierw do Warszawy. Patriotyzm lokalny nakazuje się dawać się fotografować fotoradarom straży miejskiej!