NA ANTENIE: SAMBA BEZ BUTOW (REMASTER 2022)/HANNA BANASZAK, ALEX BAND
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

G. Ganowicz: To była trudna kadencja

Publikacja: 17.10.2018 g.14:47  Aktualizacja: 17.10.2018 g.14:56 Adam Michalkiewicz
Poznań
"Trudna" - tak kończącą się kadencję podsumował dziś przewodniczący rady miasta Poznania.
rada miasta rada miejska poznań - archiwum
/ Fot. archiwum

Z jednej strony chwalił się statystykami i pracowitością radnych, a z drugiej Grzegorz Ganowicz z Platformy Obywatelskiej mówił o tym, że o porozumienie nie zawsze było łatwo. - Dotarły do nas - niestety dotarły - napięcia i spory z polityki ogólnopolskiej i to z takim złym wpływem na jakość dyskusji samorządowej - mówi przewodniczący rady.

Grzegorz Ganowicz jest od 2005 roku przewodniczącym rady miasta. W niedzielę po raz kolejny powalczy o mandat. Dziś nie chciał mówić czy nadal chce szefować radzie. - Zajmujemy się wyborami. Specjalnie na ten temat nie dyskutowaliśmy - ucina rozmowę Ganowicz.

Według statystyk w tej kadencji najwięcej interpelacji do prezydenta złożył radny Michał Grześ z PIS. Było ich prawie 400. Ani jednej nie przesłali radni: Dariusz Jaworski z PRO, Przemysław Alexandrowicz z PIS i Hubert Świątkowski z PO. Żadnej sesji nie opuścił radny Henryk Kania z Lewicy. Miał ponad 99% obecność na głosowaniach. Na końcu listy obecności na głosowaniach jest Tomasz Stachowiak z PO z wynikiem 61,66%. Kadencja obecnej radny miasta potrwa do 16 listopada. Ostatnia sesja jest zaplanowana na 13 listopada.

http://radiopoznan.fm/n/ztPZdF
KOMENTARZE 4
Zdziwiony 18.10.2018 godz. 07:21
Nigdy nie słyszałem o radnym Stachowiaku. Co on robił przez 4 lata?
bzm 17.10.2018 godz. 21:29
Z takim nieudolnym prezydentem to nie dziwota, że trudna kadencja. Platfusy, zamiast narzekać - przegońcie tego prezia ze swoich szeregów. Może wtedy kadencje będą mniej trudne.
pozn 17.10.2018 godz. 17:09
ile kilometruw półlegalnie przejechałeś służbowym samochodem
dr NO 17.10.2018 godz. 15:18
Ale dlaczego ta kadencja była trudna? Był jakiś kataklizm? Powódź? Trąby powietrzne? Huragan? A może wielki pożar? Co takiego się stało? Nic - po prostu prezydentem był Jaśkowiak, a Poznań stał się zaściankowym miasteczkiem peryferyjnym marzącym o Europie. Smutne