NA ANTENIE: THE EMPEROR'S NEW CLOTHES/SINEAD O'CONNOR
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Gdzie nas nagrywają, gdzie podsłuchują?

Publikacja: 29.10.2014 g.12:20  Aktualizacja: 29.10.2014 g.15:38
Poznań
Jakie są granice działania monitoringu? Czy wiedzieli Państwo, że bardzo często monitoring, oprócz nagrywania obrazu, rejestruje też nasze rozmowy? Tak jest np. w autobusach i tramwajach poznańskiej komunikacji miejskiej. Podsłuchiwani mają być także pasażerowie jeżdżący nowoczesnymi pociągami wielkopolskiego oddziału Przewozów Regionalnych. Kto i dlaczego nas podsłuchuje? Czy musimy się na to godzić?
Nowy pociąg EZT - Wielkopolska - Adam Sołtysiak
/ Fot. Adam Sołtysiak

Czy wiedzieli Państwo, że w co trzecim poznańskim tramwaju i niemal każdym autobusie nagrywane są dźwięki? Iwona Gajdzińska, rzecznik prasowy miejskiego przewoźnika, MPK mówi, że nagrywanie w tramwajach i autobusach tylko obrazu jest bez sensu. Jej zdaniem słowa, które towarzyszą naszym zachowaniom, są jednoznaczne i rzucają światło na przebieg zdarzeń. To, co dla miejskiego przewoźnika jest czymś zupełnie naturalnym, wstrząsnęło pasażerami.

Dlaczego dla poznańskiego MPK niezbędny jest także monitoring rejestrujący dźwięk w autobusach i tramwajach?

Podsłuchiwani możemy być nie tylko w poznańskich autobusach i tramwajach. Po torach kursują pociągi wyposażone w kamery oraz w możliwość nagrywania dźwięku. Maciej Ciesielski ze Związku Zawodowego Drużyn Konduktorskich z pełnym przekonaniem mówi, że monitoring z opcją zapisu dźwięku jest stosowany w Przewozach Regionalnych np. w nowoczesnych pociągach typu Impuls kursujących między Poznaniem a Szczecinem. Tam związkowcy radzą zbyt wiele nie mówić.

Norbert Wełyczko, rzecznik wielkopolskiego oddziału Przewozów Regionalnych mówi, że w pociągach jest monitoring, który przydaje się w bardzo różnych sytuacjach.

Kwestia monitoringu audio-video dotyczy praktycznie wszystkich jeżdżących po Poznaniu autobusów, i co trzeciego tramwaju. PKP Intercity dysponuje tylko trzema pociągami wyposażonymi w monitoring pozwalający nagrywać zarówno dźwięk, jak i obraz. Przewozy Regionalne zaprzeczają, żeby dysponowały w ogóle taką możliwością. Natomiast niewiadomą jest PKP S.A. Przedstawicielom spółki zarządzającej największymi polskimi dworcami zadaliśmy pytanie i wciąż czekamy na odpowiedź. Czy ją otrzymamy? To wątpliwe...

Fundacja Panoptykon - która zajmuje się monitoringiem - zwróciła się do PKP S.A. z pytaniem o liczbę kamer i ich funkcjonalność kilka miesięcy temu. Sprawa trafiła już do sądu, bo spółka kolejowa odmówiła udzielenia odpowiedzi.

Czy teraz po Poznaniu będą jeździły... "milczące tramwaje"? Czy w pociągach zamiast towarzyskiej rozmowy ze współpasażerami będziemy milczeć, patrzeć w okno lub w ekran komórki? A może taki publiczny podsłuch Państwu nam nie przeszkadza? Gdzie są granice monitoringu - nie tylko wizyjnego ale także nagrywającego nasze rozmowy?

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 3
cz'ytacz 29.10.2014 godz. 16:02
Sytuacja jest poobna do filmowego ZORROoo i Grubego Sierżanta Garsiji ze swoją Kompanią.
Niemrawy Sierżant z Kompanią nigdy nie mógł złapać
"ZAROoo" ,więc wyposażyli Go w lasery,podsłuchy ,bajery
co i tak niedało aby złapać ZoRo.
Lecz posłużyło do innych praktycznych celów
jak zapewnienie postronnych o tym że poezja nie będzie publikowana
a zdjęcia nie posłużą do prezentacji ...
Robert 29.10.2014 godz. 12:49
W miejscu publicznym trzeba się liczyć z tym, że podmiot miejski wraz z instytucjami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo szuka sposobów na ograniczenie szkodliwym zachowaniom. Takim sposobem jest patrol w cywilu, ale również monitoring i pełni on także funkcję prewencyjną czy to na ulicy czy też w komunikacji miejskiej. Celem jest zapobieganie sytuacjom nagannym. Takie rejestracje dźwiękowe realizowane są przez poważną instytucję, która podlega i wierzę respektuje prawo.
Rafał 29.10.2014 godz. 12:34
Nasze kochane MPK i ZTM kompromituje się na każdym kroku a mają pieniądze i środki na tego typu LUKSUSY. Potrafią nagrywać w tramwaju czy autobusie ale nie potrafią: zamontować na torach wyglądających estetycznie cewek wykrywających tramwaj, kładą jakieś badziewie z plastikowych rurek. Nie potrafią uruchomić systemu informującego pasażerów kiedy przyjedzie dany tramwaj, chodzi o wyświetlacze "12 będzie o 13.15". Nie potrafią wyposażyć lub WYKORZYSTYWAĆ sytemu głośnego mówienia w tramwajach i autobusach, gdzie kierowca może powiedzieć: tramwaj się popsuł, proszę wysiadać lub z powodu awarii nie pojedziemy. Tymczasem motorniczy wysiada z kabiny i mówi do pasażerów "nie jedziemy". Nie wspomnę już o przekładaniu zwrotnic "wajchą". Takich kwiatków jest w MPK więcej. Są w wielu aspektach XIX wieczni a na monitoring XXI wieku mają czas i pieniądze.