NA ANTENIE: W środku dnia
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Gdzie zapłoną Znicze Pamięci?

Publikacja: 15.10.2015 g.12:15  Aktualizacja: 15.10.2015 g.12:12
Poznań
Po raz siódmy - już w najbliższą niedzielę w Wielkopolsce zapłoną Znicze Pamięci.
Groby Zakrzewskie 6 - Groby Zakrzewskie, Od 11.1939r. do 1945r. na leśnym obszarze koło miejscowości Zakrzewo odbywały się masowe egzekucje polskich obywateli/fot. uczniowie SP im.A.Lindgren w Dąbrowie
/ Fot. Groby Zakrzewskie, Od 11.1939r. do 1945r. na leśnym obszarze koło miejscowości Zakrzewo odbywały się masowe egzekucje polskich obywateli/fot. uczniowie SP im.A.Lindgren w Dąbrowie

Pojawią się one w miejscach, w których jesienią 1939 roku Niemcy zabijali Polaków. Wierzymy w to, że będzie ich jeszcze więcej niż w poprzednich latach i bardzo liczymy na Państwa udział w akcji. Radio Merkury wspólnie z Instytutem Pamięci Narodowej stara się by z jednej strony wzmocnić pamięć o ofiarach niemieckiej nienawiści, z drugiej - opowiadać, że życie w okupowanej Wielkopolsce to zdecydowanie nie to samo co życie w Generalnym Gubernatorstwie.

O tym nie wszyscy wiedzą. W jaki sposób dotrzeć z wiedzą o życiu w Kraju Warty do powszechnej świadomości Polaków, jak o tym uczyć i dlaczego trzeba o tym pamiętać?

Historia II wojny światowej w Wielkopolsce to historia nie do końca wszystkim znana. Szkoda, bo mówiąc o wojnie mamy w wyobraźni obraz Polaków żyjących w Generalnym Gubernatorstwie. A u nas było to zupełnie coś innego. Wiedza o wysiedleniach, masowych egzekucjach wielkopolskiej elity, grabieży polskiego majątku i przede wszystkim życiu w niewolniczych warunkach, terrorze i katorżniczej pracy pod nieustającą kontrolą Niemców - nie istnieje w zbiorowej świadomości. Jeśli mowa jest o początku wojny to mamy obrazy z Warszawy i Westerplatte. O Kraju Warty nie mówi się wcale, tymczasem to tutaj Polacy doświadczali jako pierwsi niemieckiej nienawiści na niewyobrażalną skalę. Odpowiadał za to - nienawidzący Polaków - namiestnik NSDAP Arthur Greiser.

Czy znamy już wszystkie miejsca, w których mogą być szczątki poległych Polaków w 1939/40 roku? IPN ma taką listę. Czy można powiedzieć, ze jest pełna? Co roku IPN przedstawia bohaterów akcji, w tym roku to obrońcy granic, partyzanci - dlaczego oni? 

W naszym studio pojawią się marszałek województwa, Marek Woźniak, który od początku patronuje akcji, dr Agnieszka Łuczak z Instytutu Pamięci Narodowej (Biuro Edukacji Publicznej), współorganizator akcji "Zapal Znicz Pamięci" - którą wymyśliła nasza redakcyjna koleżanka Anna Gruszecka, dziś dyrektor Biblioteki Raczyńskich.

Więcej o akcji - tutaj.

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 6
Rychu 15.10.2015 godz. 22:02
Obserwując działania pewnej części – tej katolicko-patriotycznej – Polaków, odnosi się wrażenie, iż ta grupa Polan opętana jest jakimś masochistyczno- cierpiętniczym szaleństwem.
Od lat odgrzewane są potrawy składające się z okrucieństw czy mordów niemiecko-ruskich, przyprawione naturalnie męczeństwem świętych i niewinnych Polaków. Rodzi się więc pytanie.
Czemu to ma służyć???
Przecież takim „odgrzewaniem” życia zabitym się nie wróci, a zatruwa się życie wielu żyjącym, których smutna przeszłość nie do końca interesować musi. Podsycając zaś TAKĄ PAMIĘĆ buduje się niechęć do przyjaznych nam obecnie narodów zapominając, że sprawcy jak i ich ofiary już dawno nie żyją.
Odgrzewacze tych wspomnień cynicznie (lub bezczelnie manipulując) „zapominają”, że żołnierze (tu niemieccy) strzelający do - często zgarnianych z ulic - „polskich patriotów” WYKONYWALI ROZKAZY swoich PSYCHOPATYCZNYCH WODZÓW!!! A jak wszyscy chyba wiedzą, za „nie wykonanie rozkazu w stanie wojny”,
to była kula w łeb!
Jestem głęboko przekonany, iż tacy ludzie jak igo, dżon, Zenek, J, Władymir, Kolo, Michał i dziesiątki innych znakomitych moich współdyskutantów, pełniąc służbę wojskową WOLELI BY WŁASNE ŻYCIE ODDAĆ , byle tak haniebnych rozkazów jak strzelanie do Żydów, Romów czy innych Innych NIE WYKONAĆ.
Nie wszyscy są jednak tak wspaniali. A tamci strzelający do Polaków – np. w Lasach Zakrzewskich – Niemcy z pewnością tacy nie byli.
Niemieccy najeźdźcy do mordów czy okrucieństw ROZKAZÓW potrzebowali.
Natomiast „czystych”, „świętych” prawie i "niewinnych" Polaków wystarczało - niestety - podpuścić lub zwyczajnie POZWOLIĆ!!!???, aby CI z niewyobrażalnym okrucieństwem swoich odwiecznych sąsiadów mordowali.
Powodowani tak niskimi pobudkami jak zawiść czy chciwość, "wspaniali" Polacy zatłukli 10 lipca 1941 roku w Jedwabnem 40 tu Żydów i spalili żywcem 300 tu (inne dane mówią o liczbie kilka razy większej). W tym kobiety i dzieci.

Po wkroczeniu 22 czerwca 41, a nawet jeszcze przed, na terenach Galicji wschodniej doszło do 35 pogromów (największy w świętym polskim Lwowie), a na terenie całej wschodniej Polski doszło co najmniej do 58 pogromów! Wg. Źródeł, w pierwszych 2 miesiącach okupacji wschodniej Polski, zginęło tam z rąk Polaków i Ukraińców ok.10 tys.Żydów!!!
W historycznej pamięci Polaków i Ukraińców ten fakt kolaboracji z Niemcami zatarł się prawie całkowicie!?
Czego niestety "wolni i myślący" Polacy doświadczają i o czym wiedzieć NIE CHCĄ!
10.lipca 46 podpuszczeni bredzeniami „zaginionego” Henia Błaszczaka i jego ojca, czy wcześniejszymi o bezczeszczeniu hostii czy zabijaniu polskich dzieci (min.Wrocław) polscy debile i bandyci wymordowali w Kielcach 37 Żydów i 3 Polaków (prawdopodobnie Żydów broniących).
Na trasie kolejowej Częstochowa – Kielce zabito jeszcze kilku lub kilkunastu Żydów.
Po pogromie mieszkania zabitych Żydów zostały oczywiście ograbione. Zdziczenie Polaków poszło tak daleko,
że nawet zwłoki zabitych z ubrań odarte zostały.
Warto o tej ponurej i zbrodniczej historii Polaków TAKŻE PAMIĘTAĆ i wprowadzić kolejną akcję zapalania zniczy. Ale ofiarom polskiej głupoty, chciwości i zawiści sąsiedzkiej z Jedwabnego, Kielc czy innych miejsc.
A także tysiącom żydowskich ofiar polskich szmalcowników czy ofiarom „wyklętych”?

p.s.Chcąc LEPSZEJ POLSKI, należy się wpierw we własne piersi uderzyć, pokutę odbyć, a potem innym grzechy czy zbrodnie wypominać. Przynajmniej tak Pismo Święte naucza.
Amen.
Za ew. urażenie uczuć patriotyczno-religijnych z góry o wybaczenie proszę
cz'ytacz 15.10.2015 godz. 17:16
Skoro usunięto mój wpis to napiszę bardziej konkretnie że NIE STAĆ MNIE NA RÓŻNE
URZĄDZENIA POSZUKIWAWCZE W TYPIE GEORADAR w celach poszukiwawczych typu
zakopane szczątki pomordowanych podczas ostatniej wojny !
Mniej więcej we wcześniejszych publikacjach tj z PRL-u conieco insynuowano
o pojedynczych miejscach w których mogliby... lub byliby ...,lub najprawdopodobniej ... .
Dziś to już nie ma większego znaczenia z powodu płynącego DOBRA,
TURYSTÓW,DELEGACJI ,SIELSKICH WSPOMINEK byłych właścicieli którzy tak samo
i solidarnie jak Polacy NIE LUBIĄ HITLERA i tej ZGRAJI ...!!!
Zenon 15.10.2015 godz. 12:53
Moi rodzice mający w 1939 roku dwójką małych dzieci zostali wysiedleni ze Wrześni do Opalenicy ,bo trzeba było "zrobić miejsce" dla Niemców.( tuż przed wojną ojciec wybudował dom).Pracował w cukrowni we Wrześni,która na początku wojny została zniszczona.Pewnie miał szczęście,że przeżył,bo był dobrym fachowcem.W Opalenicy też pracował w cukrowni.Zbudował tam radio nielegalnie i ktoś doniósł Niemcom.Stał już pod murem,ale radia nie znaleźli.Miał szczęście.Skutek wysiedlenia był taki,że swój dom odzyskał dopiero w 1965 roku w bardzo złym stanie.
JASNY GWINT 15.10.2015 godz. 12:52
Witam. Nie mogąc się dodzwonić napiszę tylko, że ja snuję podejrzenia, że należało by zapalić setki zniczy na tzw. "grajzerówce" pod tymi płytami spoczywa setki więźniów różnych narodowości, którzy pracowali przy budowie tej drogi i kompleksu grajzera. Pewnie dlatego nie remontuje się tej leśnej drogi powiatowej ze względu na ew. ekshumacje i dalsze postępowania z kośćmi ofiar. A może jednak dla szacunku tych osób nalezalo by to wreszcie zrobić? Jadąc tamtędy wspomnijmy chociaż o tym fakcie jadącym z nami w aucie. Dodam, że ew. ekhumacje nie spotkały by się z aprobatą dyrekcji Wielkopolskiego Parku Narodowego na terenie którego ta droga z Komornik do Puszczykowa prowadzi. A dlaczego? proszę pytać dyr. Kaczmarka.
Kierowca z Wągrowca 15.10.2015 godz. 12:44
Dziadek był przedwojennym PPSowcem. W czasie wojny w artylerii, potem konspiracja ZWZ-AK. Zginął pojmany przez Niemców. Ale sprawa tego, żebył PPSowcem, jest pomijana w biogramach, relacjach, opracowaniach historycznych. Także IPN to pomija. Bo to było złe, bo to nie pasuje do obecnej wersji historii?
Zenon 15.10.2015 godz. 12:41
Chwała tym,którzy nie bacząc na historyków warszawskich dbają o pamięć o tragicznych wydarzeniach, jakie tu w Wielkopolsce miały miejsce.Wiadomo,że nikt tego za Wielkopolan nie zrobi.Trzeba o tym mówić,pisać o tym .Życzę wszystkim zaangażowanym w tę akcję,żeby doczekali czasu,kiedy o tym będzie mówić cała Polska.