Czy stawianie znaku równości między kobietą, a mężczyzną jest niebezpieczne? Czy faktycznie kobiety i mężczyźni różnią się między sobą jedynie anatomią? Czy mogą w ten sam sposób wypełniać role społeczne, które wcześniej były przypisane tylko jednej płci?
Gościem w studiu będzie Piotr Pałagin, psychoterapeuta, współautor książki pod tytułem "Być mężczyzną? Zabronione!". . W książce można przeczytać, że przez to, ze kobiety stają się coraz bardziej męskie, prawdziwym mężczyznom grozi wyginięcie. Autor też wytyka kobietom, że zbyt często narzekają na mężczyzn.
Współautorką książki jest Elżbieta Szwaczkiewicz, arteterapeutka, która pisze tak "feminizm jest ideologią antykobiecą, skłania do zaprzeczania własnej naturze, żeby kobiety mogły zyskać takie prawa - jakie mają mężczyźni".
Magdalena Janaszek ze Stowarzyszenia Jeden Świat, w ubiegłym roku prowadziła warsztaty dla dzieci, których jednym z tematów był temat gender. Kiedy poprosiliśmy przedstawicieli Stowarzyszenia Jeden Świat o komentarz do dzisiejszego programu, odmówili. W związku z tym sięgnęliśmy do wypowiedzi sprzed roku "Każde dziecko jest wtłaczane w role kulturowe od najmłodszych lat. Dziewczynki wybierają inne kolory strojów niż chłopcy i nie mają świadomości, dlaczego tak się dzieje. Nie chodzi o to, żeby role się zmieniały, tylko żebyśmy mieli świadomość tych ról i tego, jak one wpływają na nasze życie codzienne".
Wydaje się więc, że nauka o gender, czyli płci kulturowej nie jest żadnym zagrożeniem. Czego więc boją się ludzie?
Aleksandra Sołtysiak-Łuczak, prezeska stowarzyszenia Konsola uważa, że filozofia feministyczna nie jest antykobieca. - To jest totalna bzdura. Takie twierdzenia padają właśnie po to, żeby utrzymać męską władzę. Mówi się, że feministki są męskie, że to babochłopy, tymczasem są wśród nas kobiety, które lubią dbać o siebie, chodzić do fryzjera, tak jak niektórzy mężczyźni. Są wśród nas także kobiety, które nie chcą na to tracić czasu i np. nie malują paznokci. Czy to jest złe?
Aleksandra Sołtysiak-Łuczak zapewnia też, że feministki nie chcą przejąć władzy od mężczyzn, ale chcą jej mieć tyle ile mają mężczyźni. Zwraca uwagę na fakt, że chociaż kobiety statystycznie są lepiej wykształcone to nadal mają o 20 proc. niższe pensje od mężczyzn.
W czasch kolejek,braku prądu lup prądu o XX-sile zasilania
Powstał film "SEKSMISJA" ,o tym że "baby" wyniosły się pod ziemię .
(Ziemia to też rodzaj Żeński,w przeciwieństwie do KosmoS-u)
Seksmisja to był męski odwet za "ruską" w kosmosie i jeszcze jakąś
która nie doleciała z Florydy.
Gdyż pod ziemią pojawił się i narodził rodzaj męski ...
A pozatym to te feministyczne "bunty",to nic innego jak sponsoring firm
pseudomedycznych i innych pseudohumanoidów zmierzające do
komercjalizacji wszystkich etapów życia człowieka ... .
Gdyż TATA w ciąży odciążający "MAMĘ" na którą jest popyt i podaż
TATA karmiący mieszankami humanoidalnymi ,by dziecko rosło w siłę
i miało w głowie trzy twarde dyski i system "VISTA" .To nic innego
jak wielkie korporacje smarujące gdzie trzeba by rozwinąć rynek
swoich pomysłów i produktów .
Więc kretyństwo rodzi kretyństwo a wieś będzie słono kosztowała.
Noo !.Będzie na nią stać nielicznych lub wybranych ...
A myślenie boli. Wróćmy do empatii, do zdrowych aspektów życia, to wszystko samo się ułoży. A ja od wielu lat mam "męskiego" męża, ale potrafię zrobić wszystko i tylko kwestia kompromisu, byśmy się nie "pozabijali" w pracy i wychowaniu dzieci. Jakoś się zgadzamy, czego i wszystkim życzę