- W sytuacji, w której głosiciele haseł rasistowskich, chwalcy Hitlera chodzą na wolności, a zatrzymuj się człowieka, który jest symbolem walki o wolną, niepodległą Polskę. Nie ma miejsca w więzieniu dla pedofila, który w międzyczasie, oczekując na miejsce w więzieniu, gwałci kolejne dziecko, a jest czas na to, by zatrzymywać Frasyniuka i w kajdankach go doprowadzać, wykręcając mu ręce do tyłu. To jest symbol tych czasów - mówi Grupiński.
Frasyniuk w czasie demonstracji miał naruszyć nietykalność cielesną policjantów. Według Grupińskiego "nikogo nie uderzył ani nie kopnął. Jest to naciąganie zarzutów w stosunku do sytuacji, żeby wykazywać się albo nadmierną gorliwością, albo działając na zlecenie". W ocenie posła, jeśli Frasyniuk nie stawił się na wezwania prokuratury, to policjanci mogli do niego przyjść, ale nie musieli zakuwać go w kajdanki.