Pojawiły się w sali dla pacjentów. Chora zauważyła je na ścianie, zrobiła zdjęcia i wysłała do internetu. W sieci zawrzało. Internauci nie zostawiają na szpitalu suchej nitki, drwią, kpią i są oburzeni. Dyrektor placówki zlecił już wewnętrzna kontrolę.
Prawdopodobnie inspektorów przyśle też wojewódzka stacja SANEPIDU w Poznaniu.
Pacjentki przeniesiono, pomieszczenie zdezynfekowano. Grzyb pojechał do Sanepidu. Dziś w szpitalu wielkie sprzątanie i szorowanie. Grzyb powstał najprawdopodobniej przez nieszczelność w rurze doprowadzającej wodę do prysznica.
Szpital zatrudnia 150 pracowników odpowiedzialnych za utrzymanie czystości. Wydaje na to rocznie cztery miliony złotych.
Kinga Grabowska/ada