W piątek przed południem policjanci otrzymali z warszawskiego sądu nakaz doprowadzenia mężczyzny do aresztu śledczego. Rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak potwierdził, że funkcjonariusze natychmiast pojechali pod wskazany w nakazie adres. Obecni pod nim członkowie rodziny Arkadiusza Ł. zapewnili, że nie znają miejsca pobytu poszukiwanego.
Funkcjonariusze przekazali te informacje sądowi oraz prokuraturze okręgowej w Warszawie i wystąpili o wydanie za poszukiwanym listu gończego. Późnym popołudniem warszawska prokuratura taki list wydała. Funkcjonariusze na razie nie mają żadnych informacji o tym, by Arkadiusz Ł. uciekł za granicę.
"Hoss" został zatrzymany na początku lutego, jednak warszawski sąd nie zastosował aresztu, a jedynie poręczenie majątkowe w wysokości 300 tysięcy złotych. Po odwołaniu się od tej decyzji przez prokuraturę Sąd Okręgowy w Warszawie wczoraj zmienił środek zapobiegawczy. W sprawie interweniował też minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Mężczyzna w ostatnich dniach nie stawiał się w komisariacie - miał obowiązek w ramach dozoru policyjnego - robić to 5 razy w tygodniu. Przyczyną jego nieobecności miała być choroba.
red/IAR/mk