W przyszłym roku przypada setna rocznica powrotu Polski na mapę Europy.
Każdy z oddziałów Instytutu wybrał miejscowości, w których będą organizowane spotkania. W Wielkopolsce padło na Nowy Tomyśl. Akademia Niepodległości potrwa cztery lata, a patronatem objął ją prezydent Andrzej Duda.
Podczas inauguracji Akademii nowotomyślanie mogli wysłuchać wykładów profesorów Tomasza Schramma i Przemysława Hausera o XIX-wiecznych powstaniach i działalności marszałka Józefa Piłsudskiego.
- Chcemy opowiadać o historii, o drodze, którą musieli pokonać nasi przodkowie, by w roku 1918 o tę niepodległość walczyć. To była walka o granice, budowa Drugiej Rzeczypospolitej. Chcemy mówić o tym wszystkim co jest ważne, a o czym zapominamy - mówił dyrektor poznańskiego IPN-u Rafał Reczek.
- Zapominamy, a może nawet nie wiemy, że o wygranych powstaniach wielkopolskich powinniśmy mówić w liczbie mnogiej! - przekonywał profesor Tomasz Schramm i na dowód przytaczał zryw z czasów napoleońskich. Choć oczywiście ten z 1918 roku roku był dużo ważniejszy.
Profesor Przemysław Hauser zwrócił uwagę na zjawisko, które we współczesnej Polsce chyba nie występuje.
- Drwiono z różnych działaczy kręcących się w Sejmie. Nie szanowano nikogo, ale kiedy dochodziło do osoby czynnika decydującego, czyli Piłsudskiego, wówczas znikał śmiech, a zastępował go patos - opowiadał Przemysław Hauser.
W latach powojennych komuniści robili co mogli, żeby umniejszyć rolę marszałka w odzyskaniu niepodległości.
- Wciąż musimy to odkręcać - dodaje Rafał Reczek.