Kilkanaście romskich rodzin mieszka w dziewięciu nieużywanych altanach u zbiegu ulic: Umutowskiej i Lechickiej. Niektórzy przyjechali do Poznania ostatnio, inni są w mieście od lat. W ciągu dnia można ich spotkać w wielu miejscach Poznania - żebrzą, by przeżyć. Po południu wracają na działki.
W ostatnich dniach wiceprezydent Jędrzej Solarski w sprawie rumuńskich Romów spotkał się ze wszystkim miejskimi służbami. W przyszłym tygodniu chce jeszcze porozmawiać z przedstawicielami Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów, które także interesuje się sytuacją Romów. Teren, na którym koczują, należy do osób prywatnych. Dziś była tam straż miejska i nasza reporterka.
Magda Konieczna/as/szym
A jak pomóc? Wczoraj klepnięto 500 na dzieciaka, powinno wystarczyć.
A okradziono mnie raz w życiu. Byli to Romowie w Rumunii.
Potem ciągle słyszałem, że byli super mistrzami w bieleniu kotłów. Zwłaszcza w Pleszewie.
Festiwal kultury romskiej w Ciechocinku (chyba) ściąga tysiące ludzi, którzy wspaniale się tam bawią.
Cyganie są mistrzami skrzypiec i innych instrumentów. Robią wspaniałą muzykę.
A osiągnięcie mistrzostwa, to drogi leftt lata ciężkiej harówki.
Pamiętajmy o tym.
W Berlinie w marketach nie ogłaszano; "Uwaga wchodzą Romowie", tylko mówiono; "Bitte aufpassen, die Pole kommen". (Proszę uważać, nadchodzą Polacy czy wycieczka z Polski).
Chodziło oczywiście o nadzwyczajne polskie złodziejstwo.