NA ANTENIE: ENOLA GAY/OMD
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Jak radzić sobie z odpadami?

Publikacja: 13.07.2017 g.12:10  Aktualizacja: 13.07.2017 g.16:04
Wielkopolska
Czy stajemy się śmietnikiem Europy? Wiele na to wskazuje.
beczki z toksycznymi odpadami - Straż Pożarna Konin
/ Fot. Straż Pożarna Konin

Przykładów nie trzeba daleko szukać. Nie dalej jak w maju w Przyjmie i Depauli ze żwirowisk należących do "biznesmena" z okolic Konina wydobyto prawie 700 beczek z niebezpiecznymi substancjami. Odpady, które najprawdopodobniej przywieziono zza granicy cały czas czekają na utylizacje. Niedawno informowaliśmy również o problemie mieszkańców Kłodawy i górników z Kopalni Soli. Na działce dzierżawionej przez firmę z Będzina, która graniczy z kopalnią, wyrosła sterta śmieci. Od kilkunastu dni górnicy wspólnie z mieszkańcami i strażą miejską blokują kolejne transporty. Jednak odpady cały czas czekają na uprzątnięcie. Są przecież przepisy, które chronią ludzi i środowisko, są instytucje kontrolne, są surowe kary. 

Co się dzieje, że dochodzi do takich sytuacji? M.in. o tym chcemy z Państwem rozmawiać po 12.20. Może to okazja uderzyć się w piersi własne? Dlaczego tak śmiecimy w lasach, nad rzekami, w parkach na naszych osiedlach?

Zaczniemy najpierw od sprawy najpoważniejszej. W beczkach składowanych w Przyjmie i Depauli znalazły się m.in.: arszenik, arsen, rtęć, chrom, ołów, miedź, cynk, nikiel i związki benzenu - elementy tablicy Mendelejewa, które dla człowieka są zagrożeniem. - Przedostanie się tych substancji do gleby wywołałoby katastrofę ekologiczną - mówi Marcin Krawczyk z poznańskiego koła Zielonych.- Z właścicielem żwirowisk problemy były od dawna - mówi wójt Krzymowa Henryk Jankowski.

Jednak sygnały od mieszkańców dotyczyły innego żwirowiska, które również należało do biznesmena. Jak się okazało nielegalnie składował tam odpady komunalne. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska zgromadził przeciwko niemu dowody, skierował sprawę do prokuratury, a ta do sądu. Proces ciągnie się od kilku lat i końca nie widać. Mimo to mężczyzna wpuszczał niebezpieczne odpady na inne żwirowiska. Według zastępcy dyrektora Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska (WIOŚ) w Poznaniu Hanny Kończal, aby rzadziej dochodziło do takich sytuacji potrzebna jest zmiana przepisów. 

Właściciel obu żwirowisk usłyszał już zarzut stworzenia zagrożenia środowiska. Został też zobowiązany do ich usunięcia i utylizacji. Jednak po pierwsze nie wiadomo, kiedy to nastąpi. Po drugie, to więcej niż pewne, że usunięcie i zutylizowanie zagrożenia pochłonie miliony złotych i że obowiązek ten, a co za tym idzie koszty spadną na lokalne samorządy.Tego, z pewnością dwie, małe, gminy nie udźwigną. Co stanie się dalej? O możliwym rozwiązaniu powiedziała Marzena Wodzińska, członek Zarządu Województwa Wielkopolskiego. O to samo zapytaliśmy zastępcę dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Poznaniu, Waldemara Paternogę.

Także wojewoda wielkopolski Zbigniew Hoffmann zaproponował kilka zmian w przepisach dotyczących ochrony środowiska. Sprawę przekazano ministerstwu. Zaproponowane przez wojewodę zmiany miałyby m.in. uszczelnić system. Chodzi na przykład o nałożenie obowiązku kontrolnego na organy, które wydają decyzję.

Z odpadami zmagają się także mieszkańcy Kłodawy i górnicy z kopalni soli. Na początku maja zorientowali się, że na sąsiadującą z kopalnią działkę firma z Będzina wozi coraz więcej odpadów.

Sprawę bada WIOŚ, natomiast mieszkańcy obwiniają za wszystko starostę, dlatego że to właśnie starostwo wydało firmie zgodę na przywożenie i składowanie w pobliżu kopalni odpadów komunalnych. Tymczasem urzędnicy z powiatu podkreślają, że działali zgodnie z prawem. Jednak kolejnej, przychylnej decyzji dla firmy z Będzina nie wydali. Dziś szukanie winnych nie ma sensu. Trzeba doprowadzić sprawę do końca - mówi członek zarządu kłodawskiej kopalni Andrzej Skrzypczak.

Także gmina Kłodawa podobnie jak Krzymów i Depaula najprawdopodobniej będzie musiała posprzątać odpady na własny koszt. Chyba, że ktoś wymyśli sposób jak odciążyć lokalne samorządy. W każdej z tych spraw toczy się prokuratorskie śledztwo. Wiadomo już, że właścicielowi żwirowni pod Koninem grozi do pięciu lat więzienia. Mogą zostać nałożone wysokie grzywny. Za śmiecenie w miejscu publicznym grozi natomiast 500 zł.

Kto z Państwa został w ten sposób ukarany? A komu zdarzyło się wyrzucić np. opakowanie bo batoniku na ulicy? W parku? Nad rzeką? Pewnie niewielu się zgłosi...

http://radiopoznan.fm/n/KYdJfn
KOMENTARZE 5
Kłodawianin 13.07.2017 godz. 12:45
Nielegalne składowisko przy kopalni stanowi poważne zagrożenie dla życia górników gdyż w przypadku ewentualnego pożaru śmieci trujący dym może być "zaciągnięty" przez szyby kopalniane i doprowadzić do zaczadzenia ludzi.
ekolog-socjolog 13.07.2017 godz. 12:38
Polacy są narodem wschodnim, bliżej nam do Azji niż do Europy. Na wschodzie środowiska nie traktuje się poważnie, bo uważa się, że mamy dużo ziemi i jakoś to będzie. W Danii, Holandii mają terenów mniej, więc je bardziej szanują. Poza tym także katolicy gorzej traktują środowisko niż protestanci, a z kolei prawosławni traktują naturę jeszcze gorzej niż katolicy. Można to zobaczyć jadąc na wschód czy południe. Czym dalej w Ukrainę tym więcej śmieci w rowach, w Rumunii, Bułgarii sporo śmieci, ale jeszcze więcej na Bałkanach: w Serbii, Grecji, Albanii, Macedonii (prawosławni). W Chorwacji trochę mniej śmieci (katolicy), a w Słowenii jeszcze mniej (protestanci). U nas nadal tradycja wyrzucania śmieci do lasu, a ścieków i brudów płynnych do rzeki. Dlatego firmy pozwalają sobie na spuszczanie ścieków, farb czy innych smrodów do rzeki. Zapłacą karę i temat zamknięty. W Niemczech czy Danii taka firma, która zanieczyściła rzekę byłaby narażona na ogromny bojkot konsumencki, straty wizerunkowe, sama by się zaoferowała, żeby naprawić szkody, zapłacić za zarybienie czy oczyszczenie rzeki.
Kłodawianin 13.07.2017 godz. 12:34
Tylko w Kłodawie mieszkańcy i pracownicy kopalni potrafią blokować nielegalne składowisko.
@28cali 13.07.2017 godz. 12:32
Kara powinna być tak wielka za takie działania że samo pomyślenie powinno napawać strachem
Koninianin 13.07.2017 godz. 12:22
Przestępcy i tak sobie nicz tego nie robią. Za takimi sprawami stoją duże pieniądze. A urzednicy zarabiają wiadomo.....