Kornel Morawiecki potwierdził, że lokalne grupy Solidarności Walczącej mogły zbierać tzw. informacje kontrwywiadowcze i przy okazji ktoś z działaczy mógł interesować się okolicznościami pobicia przez ZOMO. "Nie umiem jednak powiedzieć, czy w Poznaniu była taka osoba" - tłumaczył przed sądem, dodając, że podziemie ze swej natury było niesformalizowane.
Sąd postanowił na następnej rozprawie przesłuchać jeszcze dwóch byłych działaczy poznańskiej opozycji. Ma to pomóc wyjaśnić, czy w latach osiemdziesiątych docierały do nich wiadomości o słowach jednego z milicjantów. Według kluczowego w tej sprawie świadka jeden z zomowców przy alkoholu miał przechwalać się udziałem w pobiciu na ulicy Fredry.
Zeznania w sprawie składali też koledzy, były milicjant i dziennikarze dwóch poznańskich redakcji. Ci ostatni w krańcowo odmienny sposób opowiadali o okolicznościach dotarcia do byłego informatora Solidarności Walczącej. Rodzice Piotra Majchrzaka domagają się miliona złotych odszkodowania za śmierć syna.