Ze wstępnych oględzin wynika, że dziurę w dachu spowodowała gigantyczna masa wody, która zebrała się na dachu okolonym metrowej wysokości ściankami. Rynny nie zdążyły odbierać deszczu i na dachu o powierzchni ponad 15 tys metrów kwadratowych utworzyło się spore jezioro, które spłynęło do środka galerii.
Jednak zdaniem Leszka Dąbka, Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Gnieźnie, oględziny wskazują, że główne dźwigary konstrukcji nie zostały uszkodzone. W galerii pracuje teraz grupa rzeczoznawców którzy dokładnie sprawdzają w jakim stopniu zostały uszkodzone instalacje elektryczne, kanalizacyjne, wentylacyjne i alarmowe. Gazu w galerii nie ma. Praca ekspertów potrwa około tygodnia, potem zaczną się naprawy. Kiedy galeria znów zostanie otwarta, tego dziś nikt nie wie.