Z wyników badań wynika, że do pracy rowerami dojeżdża 17 proc. Polaków, podczas gdy przed rokiem było to 12 procent. Czy Państwo w to wierzą? Czy naprawdę prawie co piąty, no - powiedzmy co szósty z nas - dojeżdża do pracy rowerem? Może więc wiemy co jest modne, co jest dobrze postrzegane, co jest rzeczywiście działaniem na korzyść środowiska naturalnego, i dlatego deklarujemy zachowania proekologiczne, DEKLARUJEMY..., ale czy to co mówimy, rzeczywiście robimy? A może w przypadku rowerów chodzi o aspekt ekonomiczny, a nie ekologiczny? Jedziemy rowerem, bo nie trzeba płacić za paliwo czy za bilet komunikacji miejskiej?
A co z innymi zachowaniami tzw. proekologicznymi? Wygląda na to, że stopniowo odchodzimy od przetworzonej żywności i wolimy jeść dania, które sami przygotowaliśmy - najlepiej z warzyw i owoców wyhodowanych bez użycia pestycydów i sztucznych nawozów. To oczywiście nie są zachowania powszechne, ale jednak zauważalna tendencja. Zgodnie z badaniami przeprowadzonymi na zlecenie BOŚ ekologiczną żywność kupuje już 12 proc. Polaków.
...czy to prawda? Czy rzeczywiście w naszych codziennych zachowaniach widać już, że myślimy o środowisku? Czy rzeczywiście wybieramy rower lub komunikację miejską - gdy to tylko możliwe? Czy mamy już wyrobiony nawyk segregacji odpadów - albo np., wyłączania zbędnych odbiorników energii? Czy będziemy segregować odpady gdy wejdzie w życie nowa ustawa śmieciowa, która zakłada że będziemy płacić za śmieci tyle samo, niezależnie od tego ile ich wytworzymy? Może wejście w życie tej ustawy rzeczywiście pokaże kto jest "ekologiczny", a kto tylko to deklaruje. Czy prędzej dalibyśmy się pokroić niż spalić plastik i inne odpady w domowym piecu? Czy postawy ekologiczne to tylko dobrze widziane, odbierane przez innych deklaracje?
Ekologia jest droga, ale często się opłaca. Według wspomnianych wcześniej badań niemal połowa z nas stosuje w swoich domach nowoczesne, szczelne okna i korzysta ze sprzętu AGD klasy A+, który zużywa od 25 do nawet 60 proc. mniej energii niż sprzęt niższej klasy energetycznej. I znowu wydaje się, że chodzi tu o ekonomię, a nie o ekologię, bo dzięki szczelnym oknom obniżamy koszty ogrzewania, a energooszczędna pralka to mniejsze zużycie wody i prądu. Jednak żeby zyskać i pomóc środowisku trzeba najpierw sporo wyłożyć i długo czekać na zwrot inwestycji np. w solary ogrzewające wodę na kąpiel czy przydomowe wiatraki produkujące energię.
49 proc. badanych osób przyznaje, że wybiera ekotorby zamiast plastikowych reklamówek. To o 8 proc. więcej niż w roku 2011. Chętniej segregujemy też odpady - regularnie robi to obecnie 69 proc. Polaków. Ale ciągle zdarzają się czarne owce, które wyrzucają śmieci do lasu. Coraz więcej osób, szczególnie mieszkańców mniejszych miejscowości, mieszkańców wsi - myśli o własnej przydomowej oczyszczalni ścieków... Czy warto? Wielu z nas nadal korzysta z szamba, które często jest prawdziwą bombą ekologiczną jeśli wykonano je wiele lat temu lub celowo "rozszczelniono".
Jakie zasady ekologicznego postępowania wdrożyliście w życie Państwo - Nasi Słuchacze? Czy wrzucacie gazety do pojemnika na makulaturę czy do zwyczajnego kontenera na wszystkie odpady? Co robimy z bateriami - zawierającymi kadm i ołów i bardzo szkodliwymi dla środowiska? Gdzie wyrzucamy zużyte żarówki i świetlówki, a także bardzo toksyczne farby i przeterminowane lekarstwa. Czy myślimy o ochronie środowiska na zakupach, w pracy, w szkole lub na spacerze czy ekologiczne zachowania demonstrujemy tylko "od święta" np. w "Dniu bez samochodu" czy "Dniu bez papierosa"? Zapraszamy do dyskusji.