Wieczorem przyszli na spotkanie z prezydentem Poznania. W miejscu między innymi jednego z bloków ma przebiegać nowa trasa tramwajowa.
- Jeżeli ja mam wycenione mieszkanie tak, że kawalerki za to nie kupię, to niech mi pan prezydent powie co ja mam robić? - pytała jedna z kobiet. Inna ze łzami w oczach wyszła ze spotkania.
Podkreślała, że mieszka na Naramowicach od urodzenia.
Mieszkańcy wielokrotnie zaznaczali, że nie są przeciwni budowie trasy tramwajowej. Deklarują gotowość do wyprowadzenia się z dotychczasowych mieszkań. Ich zdaniem miejskie wyceny nie pozwalają jednak na zakup nowych. Problemy mają również poznaniacy spłacający kredyt na mieszkanie, które teraz ma zostać wyburzone.
Prezydent Jacek Jaśkowiak mówił, że jest mu przykro. Podkreślał, że przed laty nie zaplanowano przebiegu trasy i nie zagwarantowano miejsca. Zaznaczył, że miejscy urzędnicy robią wszystko, aby mieszkańcy dostali stosowne odszkodowania. W odpowiedzi mieszkańcy pokazywali pisma, które wysłał im urząd. Urzędnicy tłumaczyli, że w tej sprawie będą się toczyły negocjacje, a jeżeli nie dojdzie do porozumienia, to wtedy przejdą do wywłaszczenia.
Pierwszy etap nowej trasy tramwajowej na Naramowice ma być gotowy w 2022 roku.
mieszkań/domów nie mniejszych plus zwrot wszystkich kosztów
przeprowadzki. Jeśli tak nie jest, to znaczy, że nadal żyjemy w
państwie bezprawia. Od kilku lat wiadomo było, że tamtędy
pobiegnie nowa trasa. Co przez te lata robili w tej sprawie urzędnicy,
opłacani z naszych podatków? Co zrobił szef tych urzędników, czyli
urzędnik prezydent? Towarzystwo wzajemnej adoracji najwyraźniej
zapomniało, że ich praca to służba mieszkańcom za tychże
mieszkańców pieniądze. Prezydentowi przykro? To niech sprzeda swój dom, z którego i tak się wyprowadził, i dołoży mieszkańcom Naramowic.
Ja przynajmniej wiem co oni teraz czują a ty?
Obowiązkiem prezydenta jest skuteczne działanie na rzecz mieszkańców a nie mówienie że jest mu przykro! Prezydent powinien dopilnować żeby wycenę i wykupienie mieszkań wykonano za takie pieniądze aby ich właściciele mogli zakupić podobne mieszkanie w innej podobnej lokalizacji - to logiczne i uczciwe!
Niestety w tej kwestii nic się nie zmienia od lat, gdyż kiedyś za poprzedniego prezydenta byłem w podobnej sytuacji i tak samo jak dzisiaj urzędnicy straszyli wywłaszczeniem. Moją nieruchomość z wtedy nowym budynkiem mieszkalnym miasto wyceniło tak, że za uzyskane pieniądze nie wybudowałbym nawet nowego podobnego domu a za co zakupić działkę pod ten dom? Z własnego doświadczenie mogę jedynie doradzić mieszkańcom żeby nie bali się walczyć o swoje, nie godzili się na marne pieniądze i nie podpisywali pochopnie pilnie podsuwanych pod nos do podpisania dokumentów. Będą was straszyć sądami i wmawiać że miasto więcej nie może dać - nie prawda!!! Wywłaszczenie nie jest takie łatwe i oczywiste. Ponadto obowiązkiem prezydenta jest zagwarantowanie wam podobnego lokum w podobnej lokalizacji jeżeli odmówicie przyjęcia waszym zadaniem za nisko wycenionej kwoty wykupu, wiec niech wam je zaproponuje zamiast pieniędzy a to wcale nie będzie takie łatwe nawet dla prezydenta.
Powodzenia w nierównej walce i pamiętajcie że nie stoicie na straconej pozycji, którą będą wam wmawiali urzędnicy!