Zabiły go spaliny wydobywające się z uruchomionego auta. Mimo reanimacji mężczyzny nie udało się uratować.
Policja i straż pożarna zostały zaalarmowane tuż po godzinie 22.00. Z garażu wydobywał się dym. Kiedy strażacy weszli do środka zobaczyli uruchomione auto, a obok leżącego mężczyznę nie dającego oznak życia. Okoliczności tragedii wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratury.
Ostatniej nocy strażacy wyjeżdżali także na wezwanie mieszkańca ulicy Południowej. Tam z nieszczelnego piecyka gazowego wydobywał się tlenek węgla. W tym przypadku udało się zapobiec nieszczęściu. Pogotowie ratunkowe na miejscu udzieliło pomocy medycznej.