Z porozumienia z poznańskimi urzędnikami cieszy się herpetolog Mikołaj Kaczmarski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
To jest olbrzymi przełom. Do tej pory nasze oddolne działania w zakresie ochrony płazów polegały przede wszystkim na interwencyjnym chodzeniu w nocy po ulicy, zbieraniu tych płazów, przenoszeniu martwych osobników. Te dane raportowaliśmy do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i do Zarządu Dróg Miejskich, ale zawsze pozostawał niesmak.
Przyrodnicy i wolontariusze potrafili zebrać na jednej drodze nawet 50 martwych ropuch i zaledwie kilka żywych osobników. Od 7 marca od 18.00 do 6.00 będą zamykane odcinki ulic Warmińskiej, Ku Dębinie, Edwardowo i Radarowej.
Rzeczniczka prasowa Straży Miejskiej Miasta Poznania Anna Nowaczyk zapowiada wzmożone patrole w okolicy.
Strażnicy będą informować kierowców o wdrożonych ograniczeniach, natomiast jeśli ktoś wjedzie na zamknięty odcinek drogi, powinien liczyć się z możliwością ukarania. Zakaz ten oczywiście nie obowiązuje osób upoważnionych.
Przy wjazdach na ulice stanie znak B-1, czyli zakaz ruchu w obu kierunkach. Za jego zignorowanie grozi nawet 5 tysięcy złotych kary. Ulice mają być okresowo zamykane do 15 kwietnia.
Ropuchy szare w warunkach miejskich dożywają nawet 8 lat i w tym czasie kilkukrotnie wędrują z zimowisk do miejsc rozrodu. Chronione prawnie ropuchy wychodzą na ulice, ponieważ mają w sobie toksyny i z natury nie boją się drapieżników. Szacunkowo przy natężeniu ruchu na poziomie cztery samochody na godzinę może zginąć nawet jedna czwarta populacji.
Zamykanie ulic będzie częścią większej akcji edukacyjnej Wydziału Klimatu i Środowiska.