Powodem było opóźnienia w pracach. Po zejściu z budowy hiszpańskiego wykonawcy - firmy FCC Construction,okazało się, że ukończone jest jedynie 30 procent inwestycji. Modernizacja miała się zakończyć w czerwcu. Do ukończenia, a właściwie wybudowania od podstaw zostały między innymi trzy wiadukty. Na te prace spółka PKP PLK ogłosiła w tym tygodniu przetarg. Oferty można składać do połowy maja.
Oficjalnie kolejarze zapewniają, że potężną inwestycję uda się im ukończyć do grudnia tego roku. Nieoficjalnie mówi się jednak, że będzie z tym problem, choćby dlatego, że Hiszpanie po zejściu z placu budowy zabrali ze sobą dokumentację. Oznacza to, że nie wiadomo nawet jaką technologią wykonywali swoje prace. Wszystko to stawia pod znakiem zapytania rozliczenie unijnej dotacji - a to prawie 700 milionów złotych, które zgodnie z przepisami powinny być wykorzystane i udokumentowane do końca 2015 roku.
Czy spółka kolejowa będzie musiała oddać te pieniądze? Na to pytanie pisemnie odpowiedział rzecznik Ministerstwa Infrastruktury. W przesłanym oświadczenia, czytamy, że "nie istnieje ryzyko zwrotu dofinansowania unijnego, gdyż przepisy pozwalają na kontynuowanie takiego projektu po 2015 i Polska zamierza skorzystać z tego rozwiązania"
Firma FCC Construction podobno szykuje się do procesu sądowego. Chce dostać od Polskich Linii Kolejowych odszkodowanie za zerwany kontrakt.
- wiadukt w Mosinie - 232 dni
- wiadukt w Łęczycy - 360 dni
- wiadukt w Poznaniu (ten na Dębcu) - 184 dni.
Tak więc w tym roku, być może, o ile nie będzie wielu odwołań uda się skończyć tylko wiadukt na Dębcu.
Jedyna nadzieja szybkiej realizacji to, fakt, że tylko 60% oceny oferty to jej cena a pozostałe 40% to termin realizacji robót. Może ktoś zdeklaruje krótsze terminy, choć trzeba pamiętać, że jednoczesnie będą trwały inne roboty i czy uda to się powiązać czasowo