"To fatalna wiadomość" - mówią władze Kalisza. Od wielu miesięcy Kalisz, Ostrów i Nowe Skalmierzyce zabiegały o to, by właśnie na tym terenie był przystanek Kolei Dużych Prędkości. Samorządy mocno zaangażowały się w batalię, bo ulokowanie go w granicach aglomeracji kalisko- ostrowskiej dawało większe perspektywy rozwoju gospodarczego tych miast.
Tymczasem minister Sławomir Nowak powiedział "Rynkowi Kolejowemu", że wszelkie prace nad Koleją Dużych Prędkości zostają zamrożone do 2030 roku. W pierwszej kolejności ma zostać zmodernizowana już istniejąca sieć kolejowa. Wiceprezydent Kalisza Daniel Sztandera uważa, że decyzja jest spowodowana globalnym kryzysem. "Mam nadzieję, że sytuacja gospodarcza spowoduje, że to zamrożenie to będzie trwało nie dłużej niż 5 lat i po kryzysie temat wróci"- dodał Sztandera.
Budowa szybkiej kolei miała kosztować grubo ponad 20 miliardów złotych. "To oznaczało, że nie byłoby pieniędzy na inne ważne inwestycje" - dodaje w formie pocieszenia wicemarszałek Wojciech Jankowiak i dodaje, że zastanwia się już, które inwestycje będą mogły być zrealizowane. Według pierwotnych założeń szybka kolej miała powstać do 2020 roku. Podróż z Poznania do Warszawy miała skrócić się do około 1 godziny i 35 minut.
Podobne wagony spalinowe były wprowadzane w latach 30 w Polsce do obsługi połączeń dalekobieżnych.
A Pana Marszałka Jankowiaka zapraszam na nowe perony Dworca Głównego w Poznaniu.
Jak można to akceptować mamy XXI wiek ,wysokość peronów jak na wsi .Teraz rozumiem PSL w Poznaniu
robimy wiochę .
Wstyd