WIOŚ porównał wyniki kontroli z maja i z zeszłego roku. "Cały czas mamy do czynienia z zanieczyszczeniem zbiornika" - mówi Sandra Wawrzyniak z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
Możemy stwierdzić, że z oczyszczalni ścieków w Tarnowie Podgórnym wypływają nie do końca oczyszczone ścieki. Te ścieki wpływają od Kanału Przybrodzkiego do rowu SK-63, do Samicy Kierskiej i mają bezpośredni wpływ na jakość wody w Jeziorze Kierskim
- mówi Sandra Wawrzyniak.
Już w zeszłym roku zarząd oczyszczalni miał zająć się problemem źle oczyszczanych ścieków. Tak się nie stało. Zakład nie posiada też odpowiednich urządzeń do pomiaru surowych ścieków.
Władze Tarnowa Podgórnego zleciły audyt w spółce komunalnej prowadzącej oczyszczalnię. "W procesie oczyszczania ścieków mogły pojawić się przekroczenia" - przyznaje wójt Tadeusz Czajka.
Pewnie to miało miejsce, bo dzisiaj oczyszczalnia ścieków w Tarnowie Podgórnym pracuje na swych górnych możliwościach. To się zmieni w sierpniu tego roku, ponieważ zostanie oddany do użytku drugi bioblok, co spowoduje podwojenie mocy tej oczyszczalni
- mówi wójt.
WIOŚ postanowił skierować sprawę do prokuratury. Chodzi nie tylko o samo zanieczyszczanie jeziora, ale także nie zastosowanie zaleceń z poprzedniej kontroli. W sprawie i tak toczy się już śledztwo.
Stan Jeziora Kierskiego jest dziś taki sam jak w 2017 roku. Może to potwierdzać tezę, że oczyszczalnia z Tarnowa Podgórnego nawet od 20 lat zanieczyszcza zbiornik.
Nieczystości z zakładu w ogóle nie powinny tam spływać, ale na północ do rzeki Samy. Prawdopodobnie nadmiar ścieków spowodował zamulenie kanału i zmianę ich kierunku. Gmina i Wody Polskie planują inwestycję mającą przywrócić pierwotny wododział. WIOŚ nie łączy tej sprawy z błędami technologicznymi oczyszczalni. "Te nieczystości i tak gdzieś musiałyby wypływać" - ocenia Sandra Wawrzyniak.