Większa część rodziców otrzymała zwrot wpłaconych na wakacje pieniędzy. Kobieta nadal winna jest ośrodkowi, gdzie miały się odbywać kolonie ponad 70 tys. złotych. Śledczym powiedziała, że nie miała zamiaru nikogo oszukać.
- Nie zdobyliśmy żadnych dowodów na to, że jej działanie było celowe, stąd decyzja o umorzeniu - tłumaczy szef słupeckiej prokuratury - Jan Babiak. Dodaje, że poszkodowani mogą dochodzić swoich roszczeń na drodze cywilnej. Z takiej możliwości skorzystali już właściciele ośrodka w Giewartowie. Złożyli pozew do sądu w którym domagają się od byłej radnej zwrotu należnej gotówki.