Czy zastanawiali się Państwo co dziś oznacza przedrostek "EKO". Czy ekologiczny to znaczy tylko i wyłącznie wykonany z naturalnych materiałów, w dodatku biodegradowalnych lub nadających się do recyklingu? Okazuje się, że dziś " eko" to szerokie pojęcie. Tu nie chodzi tylko o to, z czego produkt został zrobiony, ale też jak powstał i co z nim stanie się później.
Dziś coraz na zakupach częściej wybieramy produkty ekologiczne, dotyczy
to nie tylko żywności, ale na przykład zabawek. Tadeusz Wojtkowiak jest
dystrybutorem ekologicznych koni na biegunach, klocków i akcesoriów dla
dzieci wykonanych z drewna. Przyznaje, że można mówić o renesansie zabawek
drewnianych.
Jednak "eko" kosztuje. Certyfikaty, sam proces
produkcji, czyli na przykład godne warunki pracy dla osób, które dany produkt
wytwarzają - to wszystko wpływa na cenę. Dlatego wielu z nas wybiera inne
produkty. Ale to nie jedyny powód... pojawia się też kwestia
zaufania.
Dlaczego wybieramy produkty ekologiczne? To prawdziwa potrzeba czy raczej moda, która kiedyś przeminie? Firmy wykorzystują ekologiczne trendy do sprzedaży swoich produktów . Na szczęście nie brakuje wśród nas naprawdę świadomych konsumentów, którzy doskonale wiedzą na czym cała zabawa polega.
Niektóre firmy traktują ekologię jako chwyt marketingowy. Często to co, ma przedrostek "eko" dalekie jest od ekologii. W ten sposób nieuczciwi sprzedawcy i producenci oszukują klientów. Czy Państwu zdarzyło się nabrać "na ekologię"? Jak nie dać się nabrać, na co zwracać uwagę przy zakupie produktów? Jak ocenić czy dany produkt jest ekologiczny. Jak w gąszczu miliona oferowanych przedmiotów wybrać ten jeden właściwy? Na co zwracać uwagę
Pierwsze
skojarzenie, które przychodzi nam na myśl, gdy słyszymy o produktach
ekologicznych - to żywność, dalej kosmetyki i ubrania. Ale dziś ekologia
wypełnia każdy obszar naszego życia i wkrada się chyłkiem lub całkiem oficjalnie
do naszych domów.
No właśnie - ekologiczne domy, co to takiego? - to wbrew
pozorom nie stuletnie poniatówki czy domy z bali, tylko supernowoczesne budynki
naszpikowane technologią i innowacjami.
Produkty ekologiczne może są droższe, ale ich eksploatacja jest tańsza od tradycyjnych i po miesiącach, latach produkt się zwraca. To spojrzenie całościowe (holistyczne) na ekologię. W taki sposób w nowoczesnym biznesie ocenia się dziś przedsiębiorstwa. Co stanowi o tym czy firma jest ekologiczna? Nie tylko końcowy efekt czyli produkt, który wykonany jest z naturalnych składników. To także sposób zarządzania, to czy przedsiębiorstwo spełnia warunki BHP, oszczędza energię, oferuje dobre warunki płacy i pracy. Dziś eko biznes to inaczej rozwój zrównoważony. Balans między zyskiem przedsiębiorcy a potrzebami społecznymi i środowiskowymi. Dziś nazywamy to społeczną odpowiedzialnością biznesu.
Choć o ekologii mówi się dużo - rzadko o produktach myślimy właśnie w ten sposób. Widząc na półce kosmetyki "eko" raczej nie zastanawiamy się czy ludzie, którzy je produkują pracują w godnych warunkach, czy firma je produkująca przeprowadza testy na zwierzętach. Kupując "eko" mamy na myśli zdrowie.
Jakie produkty "eko", oprócz żywności, Państwo kupują? Czy - a jeśli tak, to - dlaczego wybierają Państwo takie produkty? Dziś w świecie zielonej energii, biomarchewki i ekologicznych przedsiębiorstw kontestowanie ekologii jest passe. Ekologicznym już nie tylko wypada być, ekologicznym być trzeba!
Moda na "eko" raczej nie przeminie. Mimo, że różni ludzie będą mieli różne podejście do tej kwestii. Dla jednych najważniejsza będzie ochrona środowiska, dla innych kwestie społeczne, dla wszystkich - oszczędności płynące z jednego i drugiego. Bo, żeby być "eko" musimy widzieć w tym jakąś wartość, musimy przekonać się , że nam to się opłaca. Ekonomia, głupcze - tak podsumowuje całą sprawę dr Cezary Kochalski z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.
Czym jest dla Państwa "EKO-produkt", czy "EKO-usługa"? Dlaczego decydujemy się na wydać pieniądze na coś ekologicznego, albo: dlaczego "eko" nas nie przekonuje?
wycierają ,przenosząc bezkrytycznie na jakieś platformy samorządowe?.
A przecież współczesne jaśnie paʼnstwo miało lepsze samopoczucie kiedy to gnÓj
nie był wymieniany podczas zasięgania informacji o produkcie spożywczym zwanym
warzywem a zwłaszcza nowalijką .
Przypominam że gwarowe PĘDZONE oznaczało w zamierzchłych czasach coś co mogło
nieść niebespieczʼnstwo wystąpienia wysypki lub chrostów na skórze .
A że LOBBING sięga także naszych władz samorządowych to niewłaściwe użycie słowa
a związanego z śmiertelną i bardzo szybko postępującą chorobą o nazwie cholera
nie przynosi natychmiastowego efektu jakim miało być powzięcie szeregu działaʼn które
miałyby przywrócić stare sprawdzone w zwyczajach procesy eliminujące wielkopaʼnskie EKO
po to by PĘDZONE odstraszało od kupowania na własne domowe stoły .
PS I tyle w okresie wzmożonej aktywności kolejarzy drużników na przejazdach kolejowych!