Wczoraj 76-letni mężczyzna spadł z 11 piętra do szybu windy na osiedlu Piastowskim w Poznaniu. Ciało zostało znalezione przez policję, którą zaalarmowała zaniepokojona nieobecnością bliskiego rodzina. Rzeczniczka spółdzielni mieszkaniowej, Julia Tritt, zakłada, że 76-latek zaciął się w windzie i postanowił sam się z niej wydostać.
Najprawdopodobniej możemy powiedzieć, że ten mężczyzna jadąc windą, która uległa awarii i która zatrzymała się między piętrami, próbował niestety samodzielnie wydostać się z windy, nie czekając na przyjazd firmy konserwującej.
Maciej Zagrobelny - rzecznik Urzędu Dozoru Technicznego mówi radiu Poznań, że otwarcie drzwi od wewnątrz jest możliwe, ale wymaga dużej siły. Według niego mężczyzna spadł z 11 piętra, a dźwig zaciął się właśnie na tej wysokości.
Między 12 a 11 piętrem. Z zewnątrz drzwi może otworzyć tylko konserwator za pomocą specjalnego klucza, natomiast jeśli chodzi o stronę wewnętrzną, nie ma generalnie możliwości otwarcia drzwi od strony wewnętrznej, natomiast przy jakimś błędzie, uszkodzeniu tego dźwigu, taka sytuacja mogła nastąpić przy użyciu siły, aczkolwiek trzeba się wykazać dużą siłą, aby te drzwi rozeprzeć.
Maciej Zagrobelny podkreśla, że drzwi windy mają specjalne zabezpieczenie, które nie pozwala na ich otwarcie, jeśli nie ma za nimi kabiny. Dodaje, że takiego zabezpieczenia nie da się zdjąć, nawet w trakcie serwisowania. Wiadomo, że winda w dzień tragicznego wypadku zepsuła się trzy razy.
Przyczyny wypadku będzie wyjaśniała prokuratura, specjalną komisję powołał też Urząd Dozoru Technicznego.