Przez środek ulicy Kączkowskiego w tym mieście biegnie granica strefy ochrony konserwatorskiej. Poza strefą żyje się wygodnie i ciepło, w strefie - mieszkańcy zimą zmagają się z niedogrzaniem, bywało, że musieli skuwać lód ze ściany, bo konserwator nie zgadzał się na ocieplenie bloku.
O sporze mieszkańców z konserwatorem zabytków mówiliśmy już w roku 2019.
My mamy ściany gołe, wszystko zimne - gdzie w tym wszystkim jest człowiek?
- pytali mieszkańcy.
Konserwator nie wydał pozwolenia na wykonanie tych prac, z uwagi na fakt, że budynek ten znajduje się układzie urbanistycznym wpisanym do rejestru, a ponadto - do gminnej ewidencji zabytków. Budynek po przeciwnej stronie ulicy jest z tego samego roku - jeden może być ocieplony, drugi - nie.
Piotr Pawlak z konińskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Zabytków wyjaśniał:
Bazowaliśmy na opracowaniu naukowym, w którym autorka udowadniała, że użycie styropianu niesie ryzyko zagrzybienia budowli. Dla nas jest najważniejsza ochrona zabytków - przykto to mówić, trochę brutalnie jest to powiedziane, ale taka jest prawda
- mówi Piotr Pawlak.
Sprawa trafiła do sądu, gdzie mieszkańców reprezentował zarządca nieruchomości - Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Turku. Ostatecznie na korzyść lokatorów spór rozstrzygnął Naczelny Sąd Administracyjny. Uchylając decyzję konserwatora zabytków otworzył drogę do przeprowadzenia termomodernizacji budynku przy ul. Kączkowskiego 3.
Wyrok NSA jest prawomocny.