Ogień i dym uniemożliwiły ludziom opuszczenie budynku - strażacy ewakuowali ich przez okna. Po tej akcji do szpitali trafiło pięć osób.
Najciężej ranny mężczyzna, w którego mieszkaniu doszło do wybuchu - został zabrany śmigłowcem do Poznania. Pozostałych czworo poszkodowanych już opuściło szpital - to kobieta z córką i wnuczką oraz strażak.
Tymczasowe schronienie (a także posiłki) zapewniły poszkodowanym władze miasta.
Andrzej Ciborski/int
Nie ma jeszcze zastępczego mieszkania dla najciężej poszkodowanego, ale władze Pniew zapewniają, że takie się znajdzie. Po powrocie ze szpitala będzie musiał korzystać z opieki medycznej - i to również pniewskie władze biorą pod uwagę przy wyborze lokalu.