Jeszcze miesiąc temu był on prezesem Poznańskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Odszedł ze stanowiska w niejasnych okolicznościach. Oficjalne sam złożył rezygnację. Nieoficjalnie spekulowano, że został do niej zmuszony. O powodach nikt nie chciał mówić.
Jego odejściem zdziwieni byli lokalni działacze SLD, którzy cenili jego pracę w mieszkaniówce. W trwających rozmowach koalicyjnych z Platformą Obywatelska liderzy lewicy mieli domagać się powrotu Stasicy. Teraz okazuje się, że ma on zostać jednym z zastępców prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka. Byłby popierany przez SLD. Oficjalnie politycy milczą. Prezydent Jacek Jaśkowiak ucina rozmowę. - Nie mogę tego na razie powiedzieć, mam nadzieję, że w środę uda nam się to sfinalizować - mówi.
Finalizacją jest porozumienie PO z SLD w Radzie Miasta i powołanie czwartego zastępcy prezydenta. Dzięki temu Jacek Jaśkowiak będzie miał poparcie większości radnych w Radzie Miasta Poznania.
Fotel jednego z wiceprezydentów jest wolny od końca kwietnia, kiedy po aferze fakturowej, ze stanowiska odszedł Jakub Jędrzejewski.