Przed Sądem Okręgowym w Kaliszu rozpoczął się we wtorek proces dwóch mężczyzn oskarżonych o wielomilionowe wyłudzenia. Prokuratura oskarża 46-latka i 40-latka o stworzenie piramidy finansowej. Oskarżonych przywieziono na rozprawę z aresztów śledczych.
Obaj mężczyźni usłyszeli zarzuty popełnienia przestępstwa z ustawy Prawo bankowe. Przestępstwa te dotyczą oszustw w stosunku do mienia znacznej wartości i prowadzenia działalności bankowej bez zezwolenia.
- Oferowali nieograniczonej liczbie osób tzw. partnerom zawieranie umów nazwanych umowami inwestycji, a stanowiących w istocie umowy pożyczki, zgodnie z którymi, w zamian za pożyczone pieniądze, oprocentowane rocznie średnio na 68%, zobowiązywali się w tytule zwrotnym do wypłacenia kwoty kapitału oraz premii odpowiadającemu powyższemu oprocentowaniu - wyjaśnił prokurator Artur Cajdler.
Śledczy ustalili, że przedsiębiorcy informowali klientów, że inwestują pieniądze w nośniki cyfrowe reklam, w nowoczesne technologie. Zysk miał sięgać 60% w skali roku. Zachęceni takim zyskiem klienci wpłacali od kilkuset złotych do nawet miliona. Firmie partnerskiej zaufało 600 osób.
Tymczasem środki, które firma uzyskiwała, były przeznaczane na bieżące potrzeby osób prowadzących działalność. Już w maju 2014 roku, na podstawie prokuratorskich doniesień, Komisja Nadzoru Finansowego wpisała na listę ostrzeżeń publicznych kaliską firmę. Dziś przed sądem jeden z oskarżonych Piotr P. przyznał się do części zarzutów.
- Chciałbym z tego miejsca przeprosić wszystkich pokrzywdzonych za zaistniałą sytuację - powiedział Piotr P.
Śledztwo w sprawie piramidy finansowej trwało dwa lata. Sprawa jest skomplikowana i wielowątkowa. Obu oskarżonym mieszkańcom powiatu kaliskiego grozi do 10 lat więzienia.