Po tym jak jeden z przedsiębiorców stara się o zgodę na postawienie budynku do hodowali prawie 1500 tuczników, w gminie trwają konsultacje społeczne i... protesty części mieszkańców.
Część mieszkańców nie chce wielkiej chlewni w pobliżu swoich domów, bo jak mówią obawiają się smrodu i zanieczyszczenia wód gruntowych związkami toksycznymi. Niektórzy mówią wprost, że chlewnia, która wyprodukuje tyle samo świń co pół gminy, będzie zagrożeniem dla zbytu.
Jednak część rolników z gminy popiera inwestycję.
- Wieś jest po to, by przede wszystkim produkować żywność, z drugiej strony, jeśli jest inwestor i przeszedł wszystkie procedury, to czego od niego więcej żądać? Nie można mówić tak jak na spotkaniu w Kłecku "śmierdziel buduje czy inwestuje" - bo wtedy na wsiach nie będzie młodych rolników. Żywność na wsi trzeba produkować i wiążą się z tym pewne zapachy. Trzeba z tym się pogodzić, miejsce musi być dla wszystkich - mówią rolnicy.
Burmistrz Kłecka Adam Serwatka powiedział, że przed wydaniem decyzji inwestorowi gmina zleci jeszcze dodatkowo analizę raportu środowiskowego, który został już wykonany przez inwestora.