Jak bardzo różni się spojrzenie na świat mieszkańców wsi od żyjącym w nieustannym pośpiechu mieszkańców miast? Mówimy, oczywiście o prawdziwej wsi, oddalonej od wpływów aglomeracji, gdzie przynajmniej większość ludzie żyje z pracy własnych rąk. My - mieszczuchy chętnie szukamy wypoczynku w takich cichych miejscach, ale czy doceniamy ich mieszkańców na co dzień? A może traktujemy ich lekceważąco, nawet często pogardliwie - czy słusznie? A może to mieszkańcy wsi są bardziej przedsiębiorczy? Lepiej zorganizowani? Wrażliwsi na potrzeby sąsiada? I bardziej pogodzeni z siłami natury niż mieszkańcy miast?
Czy mieszkańcy wsi są bardziej ambitni ale czy też słusznie mają większe kompleksy wobec mieszkańców wielkich miast? A może to mieszkańcy wsi mają im czego zazdrościć? Zofia Dragan, regionalistka z Bukówca Górnego, dyrektor miejscowego zespołu szkół, od lat kultywuje miejscową tradycję, obrzędy i wielkopolską gwarę. Zapytaliśmy ją czy mieszkańcy wsi chętniej się uczą niż w mieście, czy dzieci ze wsi są bardziej ambitne niż miejskie czy tez chętniej podtrzymują rozmaite tradycje i zwyczaje?
Mieszkańcy miasta idą do teatru, mieszkańcy wsi sami organizują sobie inscenizacje. W mieście z trudem powołana rada osiedla organizuje raz na rok festyn z pomocą sponsorów. Na wsi takie atrakcje mieszkańcy sami muszą sobie zorganizować. Jakiego spojrzenia na życie i ludzi mogliby nauczyć się od mieszkańców wsi, ci którzy mieszkają w mieście?
Mieszkańcy wsi znają się od pokoleń, w mieście przez lata nie znamy nowego sąsiada, który się wprowadził do sąsiedniego mieszkania. Ile trzeba włożyć wysiłku w zdobycie znajomości z nowym sąsiadem czy sprzedawcą w sklepie w mieście? A jak szybko w małej, zżytej społeczności na wsi - jakie są tego plusy i minusy? Czy na wsi żyje się łatwiej?
Czego mieszkańcy miast mogą nauczyć się od mieszkańców wsi - może pokory, także wobec zjawisk przyrody? Czego od "miastowych" może nauczyć się "prowincja"? Wydaje się nam, ze w mieście jesteśmy tak zabiegani, że nikt nie może być lepiej zorganizowany niż mieszczuch. A czego muszą nauczyć się na wsi - na koniec to pytanie zadaliśmy socjologowi, Andrzejowi Kuźmińskiemu, który ponad pół życia spędził w mieście, a od kilku lat jest mieszkańcem Łagowa - wsi w powiecie kościańskim.
Co Państwo sądzą o różnicach między wsią a miastem? Czy nadal są bardzo widoczne? Jak bardzo różnimy się w spojrzeniu na pracę, rozrywkę, sąsiadów, wzajmną pomoc, myślenie o wspólnocie? Czy jest coś czego my, mieszczuchy możemy się nauczyć od mieszkańców wsi? Czego możemy im pozazdrościć? Zapraszamy do dyskusji!
1./ pokory,
2../ grzecznosci i uprzejmosci wobec innych .
3/ solidnej pracy - ciezkiej pracy
4 / trzezwego i madrego patrzenia na zycie i na innych ludzi .
Od ludzi ze wski mozemy uczyc sie tygo wszystkiego
, bo niestety wielu z nas mieszczuchow jest leniwa , chamska do innych , Chcemy miec wszystko i to od razu .
Moim dzieciom zawsze mowie ze najlepsza kobieta jako partner zyciowy to dzieczyna ze wsi ,Sprawdza sie w 100 % .,
niestety te z miasta to w wiekszosci leniwe kobiety pragnace mieac caly swiat u stop., a jak nie to rozwod ( nawet mi sie rymlo )
Pozdrawiam Janek
mieszkaniec miasta (30 lat) a pochodzacy ze wsi .
,
ego