Nie chcą, by część powierzchni szkoły została wygospodarowana na przedszkole. Miałoby ono być prowadzone przez Fundację Familijny Poznań. Protestujący twierdzą, że nie ma w ich placówce miejsca na takie rozwiązanie. W szkole uczą się dzieci niepełnosprawne, jeżdżące na wózkach, stąd potrzeba większej przestrzeni.
Monika Kremser, dyrektor oddziału Fundacji Familijny Poznań przypomina, że w budynku szkoły funkcjonuje już prowadzone przez fundację przedszkole. Teraz jednak jest propozycja, żeby z przedszkola jednooddziałowego, powstało trzyoddziałowe. Oznaczałoby to zwiększenie liczby dzieci.
Przedstawiciele rodziców i część poznańskich radnych dziwi się, że taki pomysł powstał. Rodzice i radni osiedlowi twierdzą, że nie było konsultacji w tej sprawie. Jak mówi radny osiedlowy Robert Sereda: "Osiedle nie potrzebuje w tej chwili nowego przedszkola, więc nie widzimy sensu prowadzenia w tej sprawie jakiejkolwiek dyskusji".
Do sprawy ewentualnego powstania przedszkola radni Komisji Oświaty Rady Miasta Poznania mają wrócić za dwa tygodnie. Poprosili władze oświatowe o więcej materiałów w tej sprawie.
Jacek Butlewski/mk
MONUMENTALNE POKOLENIA nie mogą pozbyć się tego szczególnego daru po poprzedniej
idei w której betonowe MONOLITY to nieodzowne elementy (obecnie) w infrastrukturze mieszkalno
użytkowo bytowej i usługowo -produkcyjno edukacyjnej.
No cóż ! Ideowo tkwi w dydaktycznej świadomości iż po schodach należy się wspinać
na korytarzach rozpychać a do klasy przeciskać ?
Radość u wielu funkcjonariuszy przeogromna ,gdyż w koʼncu dostać ZASZCZYT
otrzymania wielu przywilejów rekompensuje trudy i znoje wdrapywania się na szczyty
tej edukacyjnej WYSOKOŚCI.