Pancernik z Budzynia będzie jeździł

Replika samochodu pancernika ma być gotowa na setną rocznicę Powstania Wielkopolskiego. Budzyńscy pasjonaci odbudowują  samochód na podstawie oryginalnej dokumentacji technicznej z Essen. Mają już gotowe nadwozie, wmontowany silnik i skrzynię biegów, ale końca prac jeszcze nie widać.

W warsztacie Stanisława Ornocha praca wre już od świtu. Toczone są wałki, tulejki, uchwyty i nity. - Jest co toczyć i zakładać. Do zrobienia jest 1600 nitów, 3 tysiące otworów - mówi Bogdan Łasecki, jeden z konstruktorów.

Konstrukcja przypomina już wyglądem samochód - ma koła, nadwozie. Silnik jest z używanego Forda, przednia i tylna oś ze starego samochodu radzieckiego. Reszta powstaje w warsztacie. Teraz auto czeka na elektryka. Ale zbudowanie wozu to nie koniec. Konstruktorzy chcą go jeszcze odpowiednio wyposażyć. Zamontują sześć karabinów maszynowych, dodatkowym uzbrojeniem pojazdu będzie 800 granatów. Wszystko zrobią sami.

Na stulecie Powstania Wielkopolskiego odbędzie się rekonstrukcja wydarzeń spod Budzynia. - Akademii "ku czci" widzieliśmy już wiele. Działanie realne jest lepsze. My nic nie będziemy mówić, my to pokażemy - mówią pomysłodawcy.

Samochód pancerny Erhardt M 17 zdobyty w 1919 roku przez szesnastu śmiałków z Budzynia długo służył Armii Wielkopolskiej. Brał też udział w wojnie polsko-bolszewickiej, wypożyczyli go nawet powstańcy śląscy. Na cześć jednego z dowódców auto zostało nazwane imieniem pułkownika Kazimierza Grudzielskiego.

Po zdobyciu Erhardta M-17 powstała "Piosenka o pancerniku" śpiewana na melodię kolędy "Wśród nocnej ciszy". Oryginał nie zachował się, ale zaśpiewali ją nasi radiowi koledzy Adam Sołtysiak, Szymon Mazur i Wojciech Chmielewski.

Więcej o projekcie: posłuchaj poniżej. O losach pojazdu i "Piosence o pancerniku" czytaj tutaj.

Kinga Grabowska/jc/szym