Przewodniczący Rady Europejskiej wczoraj ogłosił, że nie wystartuje w nadchodzących wyborach prezydenckich. Decyzję tłumaczy "bagażem trudnych decyzji." Według Pawła Lisickiego to "zasłona dymna".
Gdyby to było tak, że Donald Tusk jest pewien, że cała opozycja go popiera, po drugie: w sondażach ma stosunek głosów 60:40 albo 70:30 - wtedy żadne "trudne decyzje" by go nie powstrzymały. Zbudował sobie jakąś tam pozycję, wysokie pieniądze, duże apanaże. Pomysł, że będzie wracał teraz do Polski, walczył z Grzegorzem Schetyną, bo do tego to by się pewnie sprowadzało, walczył o wpływy w Platformie - myślę, że to nie jest coś, co go interesuje. Byłoby to bardzo dziwne, gdyby Donald Tusk, mając tą ciepłą posadkę w Brukseli nagle się zdecydował na tego typu ruch.
Publicysta uważa, że były premier ma realne szanse na zostanie szefem Europejskiej Partii Ludowej. Zapytany o możliwość wystawienia przez opozycję wspólnego kandydata w wyborach prezydenckich, Paweł Lisicki stwierdził, że według niego obecnie jest to niemożliwe.