Z przekazywanych przez mieszkańców darów korzysta już gospodarstwo w Skrzatuszu, gdzie hoduje się kozy i owce. "Nic nie stoi na przeszkodzie, by zgłosili się też inni hodowcy" – podkreśla Dorota Bonzel, prezes pilskiej Fundacji Współdzielnia, która organizuje akcję.
Mieszkańcy mogą przynosić butelki i smoczki, z których wyrosły ich dzieci. Ważne, by były w takim stanie, że można je jeszcze wykorzystać. Do tej pory zebrane butelki i smoczki trafiały do gospodarstwa pani Stefanii w Skrzatuszu. Wiemy, że dzięki nim małe kozy mogą przeżyć, ponieważ niektóre naprawdę wymagają karmienia butelką. Ale oczywiście jeśli w naszym regionie funkcjonują inni hodowcy, którzy też mają taki problem, mogą się do nas zgłosić.
Smoczki wytrzymują z kozami maksymalnie 2 tygodnie, dlatego akcja jest bezterminowa. Zużyte butelki i smoczki można przynosić do siedziby Fundacji Współdzielnia, która znajduje się na pilskim targowisku.