Pożar nie wyrządził wielkich szkód, bo paliło się składowisko zużytych opon. Opony zapaliły się prawdopodobnie na skutek wypalania traw przez właściciela sąsiadujących z firmą gruntów.
- Od tych traw zapaliły się opony. Te, które miałem, resztki, bo tam nie było dużo, no ale wiadomo - przy tym wietrze i tej temperaturze, to szybko to się zadziało - mówi Jacek Kuszyński, jeden ze współwłaścicieli firmy.
- Zaczęliśmy prowadzić rutynowe działania, zbudowaliśmy magistralę zasilającą, sytuacja jest opanowana i prowadzimy dogaszanie. Kłopot polega na tym, że jest duże zadymienie. Przy silnym, zmiennym wietrze stanowi to bardzo duże utrudnienie dla strażaków - mówi jeden z strażaków.