Po opadach marznącego deszczu w miejscowości Taczanów w pobliżu Ostrowa Wielkopolskiego zerwała się linia trakcyjna. Nie kursują pociągi PLK na trasie Poznań - Ostrów. W najtrudniejszej sytuacji byli pasażerowie, którzy na prawie 3 godziny utknęli w pociągu w okolicach miejscowości Tarchały Wielkie. Kolejarze powołali sztab kryzysowy, na bieżąco monitorują sytuację i zapewniają, że są gotowi do natychmiastowej interwencji, gdyby sytuacja na torach znów się pogorszyła.
Gorącą herbatę i zupę a nawet nocleg zorganizowano dla pasażerów na dworcu kolejowym w Ostrowie. W poczekalni jest około czterdziestu podróżnych. Nie wiadomo jak długo będą musieli czekać na odjazd pociągu, bo trakcja jest nadal oblodzona. Pomoc pasażerom zaoferowało miasto i powiat. Powołano sztab kryzysowy. Caritas dostarcza zupę w barze dworcowym. Powiat ostrowski zorganizował dla pasażerów nocleg w bursie szkolnej przy ul. Tomczeka. Chętni pasażerowie będą tam dowożeni zorganizowanym transportem. Informacje o gorących napojach i posiłku podawane są podróżnym przez megafony.
Pociąg opóźniony 10 godzin wjechał w końcu na stację w Poznaniu. Na trasie ze Śląska nad morze utknął między Ostrowem Wielkopolskim a Jarocinem, wszystko przez oblodzone trakcje. Opóźnienie wzrosło jeszcze bardziej, bo pociąg z pośpiesznego stał się osobowym, by zabrać po drodze wszystkich podróżnych.
Dla podróżnych przewoźnik przygotował ciepłą herbatę. Jak się okazało na dworcu w Poznaniu, pociąg nie był przeładowany. Z relacji pasażerów wynikało, że od początku nie było tłoku, a w czasie przymusowego postoju niektórzy próbowali znaleźć komunikację zastępczą lub prosili o pomoc rodzinę.
Pociąg osobowy z Warszawy Zachodniej
do Gdyni Głównej Osobowej
zwiększył opóźnienie do około
czterech tysięcy
sześciuset osiemdziesięciu ośmiu minut
i niniejszym uznany został za zaginiony.
Zaginienie może się zwiększyć lub zmniejszyć. Ktokolwiek wie o losie zaginionego,
proszony jest o zgłoszenie się
do Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowych
lub najbliższej budki dróżnika."