To dawny zwyczaj Podkoziołka, który kilka wieków temu zapoczątkowali tam osadnicy ze Śląska. Diabły, niedźwiedź ze słomy, strażacy i lajkoniki zbierają od ludzi datki, za które wieczorem zorganizują zabawę.
Kilkunastu młodych ludzi spotkało się w wiejskiej świetlicy już o godz. 5 rano. Do godz. 10 trwało przebieranie jednego z nich za słomianego niedźwiedzia. To pracochłonna i trudna sztuka. Chłopak przebrany za niedźwiedzia przyznaje że chodzi się w tym ciężko i jest dziś bardzo gorąco. Będzie w tym stroju chodził po wsi do zmierzchu.
Niedźwiedź tak jak inni - straszy, murzy, czyli smaruje sadzą napotkanych mieszkańców. I przynosi szczęście. Przebierańcy zatrzymują nawet samochody na drogach. Chodzą po domach i zbierają datki. Gospodarze częstują ich ciastem, a zdarzają się też napoje wyskokowe. Gospodarze przyznają, że nie wpuszczają przebierańców do domów, bo psocą. Potrafią wyjeść w kuchni zupę lub zjeść cały przygotowany obiad. Przebierańcy tańczą na podwórkach i idą dalej robiąc dużo hałasu.
Po zmierzchu krótka przerwa i zabawa w świetlicy do północy.