Podróż między wybrzeżami Europy i Ameryki Północnej zajęła mu 167 dni. Na początku miałem ambitny cel, a potem bardzo dobrze przygotowałem się do wyprawy - mówił o swoim sukcesie Informacyjnej Agencji Radiowej dwa tygodnie temu, przy okazji rozmowy o plebiscycie. - Miałem osiem sztormów, ster urwany, awarie różnych urządzeń na pokładzie, ale byłem naładowany pozytywną energią. Myślałem: będzie sztorm, pokiwa, minie i będę płynął dalej - wspominał. Nie tylko osiągnięcie celu jest dla mnie ważne, ile sama podróż - mówi podróżnik. - Jestem nietypowym turystą kajakowym. Dla mnie ważne jest przygotowanie do wyprawy, o której myślę latami, miesiącami. Kiedy dochodzi do podróży to mam wrażenie, że w myślach pokonałem ją wielokrotnie.
Aleksander Doba został wybrany spośród dziesięciu podróżników z całego świata, których wyprawy zyskały w ubiegłym oku największe uznanie. Kajakarz z Polski był pierwszym nominowanym Polakiem w dziesięcioletniej edycji konkursu. Oddano na niego ponad pół miliona głosów. Teraz Doba przygotowuje się do kolejnej wyprawy transatlantyckiej - tym razem z zachodu na wschód, czyli z Nowego Jorku do Lizbony.
Podróżnik urodził się w Swarzędzu. W miniony weekend Aleksander Doba był gościem festiwalu NA Szagę w Poznaniu. Rozmawiała z nim Kalina Olejniczak. (poniżej)
(IAR+Radio Merkury)