NA ANTENIE: MILOSC OD PIERWSZEGO SPOJRZENIA/MAANAM
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Podsłuchiwanie dziennikarzy - oznaka słabości władzy

Publikacja: 16.05.2016 g.13:00  Aktualizacja: 16.05.2016 g.18:42 Jacek Kosiak
Poznań
Inwigilacja ludzi mediów to łamanie wolności słowa i demokracji - tak o informacjach o podsłuchiwaniu dziennikarzy mówią przedstawiciele poznańskich redakcji.
gazety - Radio Merkury / fotolia
/ Fot. Radio Merkury / fotolia

Według Gazety Polskiej, takie praktyki służby specjalne miały stosować za rządów koalicji PO - PSL. - To skandaliczne działania. Nasza praca oparta jest na zaufaniu, którym obdarzają nas ludzie przekazujący nam informację. Bardzo często proszą oni, wręcz domagają się, zachowania wszystkiego tajemnicy. Inwigilacja, podsłuchiwanie takich rozmów nie powinno mieć miejsca w państwie demokratycznym - mówi Krzysztof M. Kaźmierczak z Głosu Wielkopolskiego.

Zdaniem Marcina Kąckiego, z poznańskiego oddziału Gazety Wyborczej inwigilacja dziennikarzy to oznaka słabości władzy. - Każda władza, która sięga po inwigilację, podsłuchiwanie dziennikarzy, wystawia sobie świadectwo bezradności. Jest to dowód na to, że nie potrafi zmierzyć się z jakąś sprawą, że próbuje coś ukryć.

Marcin Kącki zaznaczył jednak, że nie wie czy i na jaką skalę skalę inwigilowano dziennikarzy w czasie rządów PO-PSL.

Według Gazety Polskiej, między innymi jej dziennikarze byli inwigilowani przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego. Miano też podsłuchiwać adwokatów, którzy reprezentowali ludzi z niezależnych mediów. Redaktor naczelny tygodnika "Gazeta Polska" Tomasz Sakiewicz, powiedział w TVP Info, że był nasłuch telefoniczny,  sprawdzono - jak powiedział - gdzie się poruszamy, z kim się kontaktujemy, sprawdzano SMS-y. "Próbowano sprawdzać wszystko co robimy, a służbom chodziło przede wszystkim o źródła informacji dziennikarzy.

---

Czy poseł PiS Jan Dziedziczak był podsłuchiwany? O inwigilacji polityków, dziennikarzy i naukowców przez Wojskowe Służby Specjalne w czasie rządów PO-PSL poinformował pod koniec ubiegłego tygodnia minister obrony Antoni Macierewicz.  W gronie podsłuchiwanych miał być poseł Jan Dziedziczak. Kaliscy parlamentarzyści PiS są oburzeni. Według posłanki Joanny Lichockiej to było złamanie podstawowych zasad demokratycznych. Posłanka podkreśliła, że sprawa wymaga wyjaśnienia. Posła Dziedziczaka nie było na konferencji prasowej, jest w delegacji, więc nie mógł odnieść się do całej sprawy.

Jacek Kosiak/jc/szym

http://radiopoznan.fm/n/e6eDgd
KOMENTARZE 0