W ubiegłym roku Patryk Tomaszewski z Kościana wjeżdżając na policyjny parking zignorował znak zakazu wjazdu. Mężczyzna nie przyjął mandatu. Jego zdaniem, znak drogowy na terenie komendy nie był ustawiony prawidłowo. Sąd w Kościanie przyznał mu rację.
- Dokonałem pomiaru wszystkich znaków. Mierzyłem wysokość i odległość od krawędzi jezdni. Okazało się, że żaden nie spełnia wymogów zapisanych w rozporządzeniu ministra dotyczącego umieszczania znaków na drogach. Według prawa teren komendy nie jest drogą wewnętrzną, a więc znaki, które tutaj są ustawione, nie są wiążące dla kierowców - mówi.
Wyrok nie jest prawomocny. Kościańska policja jeszcze nie zdecydowała czy się odwoła.