W miniony weekend spacerujący z psem mężczyzna został zaatakowany przez agresywnego amstaffa. Wezwał na miejsce policję. Mundurowi powiadomili pracownika łapiącego bezdomne zwierzęta i obserwowali wałęsające się między blokami zwierzę. W pewnym momencie amstaff zaatakował po raz kolejny. Tym razem kobietę spacerującą z psem. Wtedy jeden z policjantów wyciągnął broń i strzelił do agresywnego zwierzęcia.
Zwłoki zwierzęcia zostały zabezpieczone przez lekarza weterynarii. Policjanci znają najprawdopodobniej właściciela amstafa, ale jak informuje Krzysztof Jóźwiak, rzecznik policji w Kole, jeszcze nie udało się z nim skontaktować. Zasadność użycia broni palnej zbadał już Wydział Kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. - Po analizie zebranego w sprawie materiału dowodowego nie stwierdzono żadnych uchybień jeśli chodzi o zachowanie policjanta - podkreślał Krzysztof Jóźwiak.
abb/szym
Piszac o rasie nie znajac jej udawadniacie jakimi ograniczonymi umysłowo ludzmi jestescie.