Do zdarzenia doszło we wtorek, policjanci podczas pełnienia służby na terenie miasta, zostali zatrzymani przez jedną z pilskich taksówek. Okazało się, że w środku znajduje się ciężko chore dziecko, które traci siły. Jak mówi rzeczniczka pilskiej policji podkomisarz Żaneta Kowalska, liczyła się każda minuta.
- Czas był bardzo ważny, bo dziecko było po chemioterapii i traciło siły. Dziewczynka choruje na nowotwór mózgu i poczuła się bardzo źle po ostatniej chemioterapii. Jej mama postanowiła pojechał do szpitala na własną rękę wzywając taksówkę. Atmosfera w taksówce była nerwowa i wszyscy wiedzieli, że czas gra tutaj ogromną rolę. Taksówkarz zauważył policjantów i poprosił ich o pomoc - dodaje rzecznik pilskiej policji.
Mundurowi nie zawahali się ani chwili i na sygnale eskortowali taksówkę prosto do szpitala. Na miejscu, na dziecko i mamę czekali już lekarze, którzy natychmiast zajęli się 2-latką.
Cała sytuacja poruszyła policjantów, którzy odwiedzili małą Michelle w szpitalu. Dziewczynka czuje się już znacznie lepiej.