Sejmik przekazał dziś miastu Poznań 200 tys. zł na organizację uroczystości. Radny PiS Adam Bogrycewicz powiedział, że "Dobór gości jest jednostronny i wpisuje się w polityczną narrację marszałka Marka Woźniaka". Nie podoba mu się m.in zaproszenie Aleksandra Kwaśniewskiego.
Jego obecność na debacie o kondycji polskiej demokracji i niepodległości może być dla wielu Wielkopolan bardzo bolesna. Kwaśniewski zajmował wysokie stanowiska w aparacie PRL, tworzył i wspierał wtedy niedemokratyczny ustrój
- mówił Adam Bogrycewicz.
Podobnego zdania jest przewodniczący klubu PiS Zbigniew Czerwiński. "Lepiej byłoby zaprosić naszego kolegę, Lecha Dymarskiego, działacza antykomunistycznej opozycji" - mówił Czerwiński.
Wy zapraszacie Kwaśniewskiego, który był w PZPR, wysługiwał się Moskwie. To mniej więcej tak, jakbyśmy zaprosili namiestnika pruskiego. To jest niestety taka skala, szanowni państwo, nawet były przewodniczący sejmiku, Lech Dymarski, żywa historia oporu. Tak trudno było o tym pomyśleć? A zapewniłby odrobinę pluralizmu
- mówił Zbigniew Czerwiński.
Zaproszenia na debatę Agnieszki Holland, która w ocenie posłów PiS obraża polski punkt widzenia i Aleksandra Kwaśniewskiego bronił marszałek województwa. Marek Woźniak PO powiedział, że debata ma być przeciwwagę dla mediów publicznych.
Ten festiwal propagandy, który nie liczy się ani z faktami, ani z logiczną oceną sytuacji, tylko ma na celu mącenie w głowach czasami musi być nieco zbalansowany przez wypowiedzi, które są w stanie wnieść nieco inny obraz
- mówił Marek Woźniak.
W ocenie marszałka Woźniaka PiS nie może oceniać, kto jaką ma przeszłość. Samorząd przekazał 200 tysięcy złotych, partycypuje w kosztach debaty i koncertu z okazji Święta Niepodległości, ale jak mówił marszałek, nie może ingerować w listę zapraszanych gości.