Prezydent RP nie przyznał jej obywatelstwa, a Urząd Wojewódzki w Poznaniu - Karty Pobytu. - Mimo spełnienia wszystkich obowiązków spotkałam się z dużym oporem urzędników, wszystkie dokumenty składałam w terminie, mam potwierdzenia odbioru - mówi Kima Karapetian.
Inaczej sprawę widzą urzędnicy Wydziału do spraw cudzoziemców w Poznaniu. Ich zdaniem kobieta nie dopełniła wszystkich formalności. Sprawa stała się głośna po zainteresowaniu mediów. Dziś z Ormianką spotkała się wicewojewoda Dorota Kinal. Zapowiedziała, że sprawa zostanie jak najszybciej załatwiona. Ormianka dostała, przygotowane przez urzędników, wskazówki ws. działań jakie ma podjąć, by uregulować sprawę.
Do czasu uregulowania sprawy, Kima Karapetian nie będzie mogła zdać matury, podjąć pracy czy wyjść za mąż. Choć ślub z narzeczonym planowała już na listopad ubiegłego roku.
którego Adolf Grajzer brał przykład do wprowadzania EKSTERMINACJI!
Lecz o tym i tamtym nie będzie wiedział żaden osioł który szkolił się na ściągach
z "Przedwiośnia" i Pani po znajomości (z tatą) dopisała piętkę lub szóstkę ... .
Wychodzi na to że wszyscy faceci robili tak samo i nie mają ochoty i zdolności
mimo że śpiewać każdy może ,jeden lepiej inny trochę gorzej ...
Lać do własnego BAKU też może i jedzić trochę lepiej lub gorzej ...
Chyba że kobieta na fejsie niekontaktybilna czemu to "edukacja" ludowa
jest winna .Może po poznaʼnsku szwargotać nie potrafi co
dziś małoważne, tak jak Stary Marych marznie i smary mu lecą
cokolwiek kobiety na to nie lecą!