To pierwsze polskie zwycięstwo w Grand Prix od czasu, gdy poznańska impreza ma wysoką rangę czterech gwiazdek. W nagrodę Wojcianiec dostał 100 tys. złotych, a po zawodach chwalił swojego konia - wałacha Chintablue.
- Jestem przeszczęśliwy, a mój koń lubi tutaj skakać i to pokazał. Rywalizacja byłą trudna, bo stawka zawodników wysoka i parkur był wymagający. Miałem też trochę szczęścia, bo źle podszedłem do rowu z wodą, ale Chintablue uratował sytuację, dobrze skoczył i znaleźliśmy się w rozgrywce. Tam jechałem na początku i trochę wyśrubowałem czas przejazdu, co zmusiło jadących później rywali do ryzyka i błędów - powiedział Wojcianiec.
Bardzo dobrze na Woli spisał się inny polski zawodnik, Kamil Grzelczyk, który w konkursie Grand Prix zajął trzecie miejsce. Przez cztery dni na poznańskim hipodromie rozegrano szesnaście konkursów w skokach przez przeszkody o różnej skali trudności i trzy w powożeniu zaprzęgami czterokonnymi.